sobota, 30 kwietnia 2011

antybiotyki w żywieniu zwierzat

Stosowanie antybiotyków w celu innym niż leczniczy jest dość kontrowersyjne, ale spotykane nie rzadko. Zanim Polska weszła do Unii Europejskiej powszechne było stosowanie pasz dla zwierząt z dodatkiem antybiotyku, co miało m.in. zapobiegać infekcjom bakteryjnym, ale jednocześnie stymulować wzrost zwierząt, gdyż większość antybiotyków ma działanie anaboliczne. Oczywiście owe substancje spełniały swoje zadanie, powodując mniejsze straty w chowie i hodowli zwierząt, lepsze wykorzystanie paszy a co się z tym wiąże lepsze przyrosty. Jednak konsekwencją tego stanu było wyhodowanie flory bakteryjnej opornej na antybiotyki, czego konsekwencje były tragiczne.
Nieleczące się infekcje u ludzi, spadek skuteczności leczenia, wreszcie zbyt wolny postęp w tworzeniu nowych substancji antybakteryjnych skłoniły kraje członkowskie do podjęcia działań odwetowych w celu opanowania trudnej sytuacji. Skutkiem tego było m.in. wprowadzenie w Unii Europejskiej zakazu stosowania antybiotykowych stymulatorów wzrostu oraz regulacja w zakresie stosowania antybiotyków u zwierząt. Zaostrzono też przepisy dotyczące obrotu produktami leczniczymi weterynaryjnymi oraz obrotem paszami leczniczymi.
Zaprzestanie stosowania antybiotyków w paszach pobudziło rynek do poszukiwań nowych koncepcji , które wyrównałyby potencjał wzrostu zwierząt. Powstało w związku z tym wiele nowych firm oferujących nieantybiotykowe stymulatory wzrostu, będące mieszaniną substancji pochodzenia roślinnego- ziół oraz inych substancji korzystnie wpływających na procesy trawienia i wchłaniania w jelitach. Są one dość skuteczne lecz nie zastąpią w 100% antybiotyków. Jednak ich dość dobre wyniki produkcyjne skłaniają do pójścia w tym kierunku. Dlatego warto inwestować w nowatorskie rozwiązania nawet w takiej dziedzinie, aby choć trochę poprawić bezpieczeństwo konsumnta. Jednak ciągle stosuje się antybiotyki w celach leczniczych, gdy zwierzęta chorują lub przed wybuchem choroby- metafilaktycznie. Nie da się tego uniknąć, bo intensyfikacja produkcji sprawia, że zwierzęta są coraz bardziej wydajne i co za tym idie coraz bardziej delikatne ; lecz substancje alternatywne mogą tu wypełnić pewną lukę. Ochroni to konsumenta przed opornością drobnoustrojów na leki powszechnie stosowane i jednocześnie sprawi ,że hodowla zwierząt będzie bardziej prozdrowotna.
witu

środa, 27 kwietnia 2011

Duży pies - duży kłopot?



Decyzji o zakupie czy przygarnięciu psa nie powinniśmy pozostawiać przypadkowi. Kundel, rasowy, do pilnowania, towarzysz dla dzieci, do biegania...? Przed nami do podjęcia wiele decyzji. Jedną z nich jest ta, czy chcemy zakupić małego pieska czy może chcielibyśmy, żeby po ogrodzie biegał jeden z olbrzymów - bernardyn, mastif czy któryś z owczarków. Poza charakterystyką rasy, sam rozmiar zwierzęcia ma swoje konsekwencje.



Po pierwsze, duży pies potrzebuje dużo miejsca. Tego ograniczenia nie da się ominąć - trzymanie olbrzyma w mieszkaniu w bloku to zawsze zły pomysł. Duże psy budzą jednak respekt, nawet jeśli to przedstawiciele raczej łagodnych ras - na przykład nowofundlandy. Trzeba pamiętać, ze duży pies ze względu na woją masę i silne mięśnie potrzebuje odpowiednio dobranego jedzenia w odpowiednich ilościach. Oczywiście, że im większy pies, tym więcej będzie jadł, więc w przypadku zakupu dużego pupila warto pamiętać o możliwości zakupu karmy dla psa przez internet. To bardzo wygodne rozwiązanie - przy zakupie większych ilości oszczędzamy, a karma zostanie dowieziona do nas do domu. Przy ilościach liczonych w dziesiątkach kilogramów to duża zaleta. Kolejny plus to duży wybór produktów od różnych producentów w jednym miejscu, dzięki czemu mamy pewność, że wybierzemy karmę najlepiej dostosowaną do potrzeb naszego pupila.



Jeśli decydujemy się na większego zwierzaka, musimy być przygotowani na jego uważną tresurę. Choć wszystkie psy należy wychowywać, to niewychowany bernardyn to dosłownie większy kłopot niż niewychowany jamnik. Rozbawiony czy nieposłuszny może właściciela przewrócić i zrobić krzywdę zupełnie niechcący. Wiele osób błędnie myśli że wielkie psy to zawsze leniwe olbrzymy i nie chce się im ruszać. To błąd - najpopularniejsze duże psy, czyli bernardyny, berneńskie psy pasterskie, nowofundlandy, owczarki podhalańskie, niemieckie czy kaukaskie muszą mieć dużo ruchu, bo inaczej swoją energię i nudę zaczynają wyładowywać w niechciany sposób. Przy tej okazji znów trzeba podkreślić, że dużo ruchu, to dużo energii czyli dużo jedzenia.



Duże psy są bardziej narażone na problemy z kośćmi - na przykład na zapalenie stawów. Do ras predysponowanych należą między innymi rottweilery, labradory, golden retrievery i dobermany. Tego typu problemom możemy zaradzić na kilka sposobów - dbając o odpowiednie miejsce do spania, wystarczającą ilość ruchu i znów - odpowiednie jedzenie!



Kupno dużego zwierzaka ma swoje zalety. To niezawodny sposób na to, żeby czuć się bezpiecznie. Dla niektórych większe psiaki są po prostu najpiękniejsze i z tym trudno dyskutować. Warto jednak pamiętać, że duży pies poza uważną opieką potrzebuje więcej miejsca i więcej jedzenia. Aby utrzymać go w dobrym zdrowiu i kondycji zwróćmy szczególną uwagę na to co je i skorzystajmy z rozbudowanej oferty suplementów mineralnych i karm dostosowanych do wieku, wagi i potrzeb zwierzęcia. Do tego częste spacery i aktywność ze zwierzakiem zagwarantują nam, że jego siłą i towarzystwem będziemy cieszyć się długie lata.


--
Stopka




Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Jak wykonać budę dla psa



Buda z przedsionkiem będzie dla twojego psa ciepłym i suchym schronieniem. Jej wewnętrzne pomieszczenie powinno być kwadratowe, na tyle duże żeby zwierzę mogło w nim wygodnie leżeć.



Jeśli buda ma być dla dorosłego psa - wyznacz wymiary, mierząc długość zwiniętego w kłębek psa i dodając ok. 15cm. Szerokość przedsionka powinna być o połowę mniejsza.



Aby określić wysokość budy, zmierz odległość od spodu łap do czubka głowy siedzącego psa i dodaj do niej ok. 15cm. Otwory wejściowe powinny sięgać stojącemu zwierzęciu do łopatek i być mnie więcej 5 cm szersze od niego. W ten sposób buda nie będzie zanadto przewiewna.



Trochę utrudnione zadane w doborze odpowiedniego wymiaru budy będziemy mieć, jeśli buda ma być dla szczeniaka. Wówczas należy przyjąć średnie wymiary dorosłego osobnika charakterystyczne dla danej rasy. uwzględniając fakt, iż pies jest z reguły większy niż suczka. Wielkość szczeniaka można ocenić po łapach. Im większe łapy ma nasz szczeniak, tym większym psem będzie w przyszłości. Ostatecznie możemy oszacować przyszły wzrost naszego szczeniaka, wzorując go na rodzicach naszego pupila, jeśli tylko mamy taką możliwość.



Po zmierzeniu bądź oszacowaniu gabarytów psa, zsumuj wymiary przedsionka i wewnętrznego pomieszczenia, a następnie wytnij z wodoodpornej sklejki o grubości 18mm odpowiednio dużą podłogę. Podstawę budy wykonaj z łat o wymiarach 50 x 100 mm., tak by podłoga była izolowana od podłoża. Połącz podłogę z podstawą wkrętami do drewna o długości 32 mm. Ściany, dach oraz wewnętrzne przepierzenie wykonaj ze sklejki lub desek. Aby zapewnić spływ wody, wytnij w ścianach szczytowych i przepierzeniu skosy pod kątem 45 stopni. Do wynikającej z pomiarów długości i szerokości płyt dachowych dodaj po 5 cm na okapy.



Aby buda była cieplejsza zimą i chłodniejsza latem możesz zastosować podwójne ściany oraz podłogę pomiędzy, którymi należy umieścić styropianowe płyty najlepiej o grubości 4 - 5 cm. Dach budy pokryj gontem papowym lub papą, przybijając ją do płyt krótkimi ocynkowanymi gwoździami (papiakami). Połącz ściany, przepierzenie i podstawę budy plastikowymi narożnikami lub krótkimi kawałkami listew o przekroju 25 x 25 mm. Dach budy zamocuj do korpusu haczykami, aby można go było zdejmować w celu sprzątnięcia wnętrza.



Jeśli dach jest ciężki, wówczas można zastosować z tyłu budy zawiasy, tak by zamiast zdejmowania dachu była możliwość jego podniesienia (otworzenia). Zewnętrzną stronę ścian i podstawy zabezpiecz środkami do konserwacji drewna (obecnie są impregnaty z woskiem) albo zagruntuj i pomaluj farbą podkładową oraz nawierzchniową.



Umieść budę tak, aby pies mógł obserwować ruch przed domem. Wejście jest najlepiej skierować na wschód, aby pomieszczenie wewnętrzne nie nagrzewało się zbytnio w upalne dni. Wnętrze wyściel starym kocem. Pierz go regularnie i odkażaj budę środkiem zaleconym przez weterynarza.



Pamiętaj, że pies NIE powinien leżeć na kamieniu bądź betonie, w przyszłości może się to skończyć reumatyzmem naszego pupila. Nawet jeśli masz podwórko wyłożone np. kostką brukową, warto pomyśleć o zbiciu choćby drewnianej podłogi w miejscu, gdzie ma się znaleźć kojec i buda. W upalne dni pies lubi chłodzić się leżąc np. na trawie bądź piachu. Na miękkim podłożu też będzie oddawał potrzeby fizjologiczne. Warto więc wygospodarować taki kącik z piachem. Jeśli to możliwe możemy pomyśleć też o częściowym zacienieniu kojca, np. sadząc jakieś drzewko, w którego cieniu nasz pies będzie mógł się schować w upalne dni.



--
Stopka


http://rodzina-i-pies.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Znakowanie trzody



Rolnik (producent trzody) jest zobowiązany do oznakowania zwierzęcia i zgłoszenia tego faktu Agencji przed opuszczeniem przez zwierzę gospodarstwa, nie później jednak niż 21 dni od urodzenia.
Oznakowanie świń polega na zakładaniu świniom kolczyka z numerem identyfikacyjnym stada, w przypadku świń innych niż hodowlane, kierowanych bezpośrednio do uboju dopuszcza się wytatuowanie numeru identyfikacyjnego stada.



Stan prawny:



Rolnik (producent trzody) jest zobowiązany do oznakowania zwierzęcia i zgłoszenia tego faktu Agencji przed opuszczeniem przez zwierzę gospodarstwa, nie później jednak niż 21 dni od urodzenia.



Oznakowanie świń polega na zakładaniu świniom kolczyka z numerem identyfikacyjnym stada, w przypadku świń innych niż hodowlane, kierowanych bezpośrednio do uboju dopuszcza się wytatuowanie numeru identyfikacyjnego stada.



Stan faktyczny



W przypadku trzody hodowlanej, ze względu na opóźnienia związane z wybraniem firmy produkującej kolczyki, honorowane są na razie kolczyki stosowane przez Polski Związek Hodowców Trzody Chlewnej, natomiast pozostała trzoda wprowadzana na rynek jest znakowana poprzez tatuowanie.



Numerem identyfikacyjnym w przypadku trzody chlewnej jest numer siedziby stada miejsca urodzenia. Numer identyfikacyjny stada nadawany jest przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.



Agencja nadaje stosowny numer po otrzymaniu od zainteresowanego rolnika wniosku o nadanie numeru stada (formularze wniosków dostępne są w Biurach Powiatowych Agencji), w terminie do 14 dni od dnia złożenia wniosku.



Z uzyskanych przez Biuro Wojewódzkie WIR informacji wynika, że w większości przypadków czas oczekiwania na numer jest obecnie krótszy.

Przepisy przewidują następujące metody znakowania: Założenie świni kolczyka usznego - Kolczyk zakłada się w lewym uchu zwierzęcia, kolczyk zawiera numer siedziby stada miejsca urodzenia. Kolczyki wydaje Agencja na wniosek rolnika. Wniosek o wydanie kolczyków jest urzędowym formularzem udostępnianym przez Agencję. W przypadku uszkodzenia kolczyka rolnik musi wystąpić do Agencji o wydanie duplikatu kolczyka. Formularze niniejszych wniosków również będą udostępniane w Agencji.



Naniesienie w uszach lub na grzbiecie tatuażu - 12 cyfr o wysokości od 15 mm do 20 mm wytatuowanych w sposób czytelny i trwały. W przypadku tatuażu w uszach obowiązuje zasada, że w prawej małżowinie usznej tatuuje się 6 pierwszych cyfr numeru identyfikacyjnego, w lewej małżowinie usznej tatuuje się 6 pozostałych cyfr.



Księga rejestracji świń



Rolnik posiadający trzodę zobowiązany jest do prowadzenia księgi rejestracji stada świń. Księgę rejestracji wydaje na wniosek (specjalny formularz wniosku dostępny w Agencji) zainteresowanego rolnika Agencja, w terminie 21 dni od daty złożenia wniosku. Jeżeli rolnik w dniu składania wniosku o wydanie księgi rejestracji nie posiada jeszcze numeru gospodarstwa lub numeru siedziby stada, Agencja wraz z wydaniem księgi rejestracji nada rolnikowi odpowiednie numery (bez konieczności składania dodatkowych wniosków).



Księga rejestracji jest odpłatna - 2,25 zł za księgę (księga posiada 1 sztukę kartki wsadowej.



Księga rejestracji musi być prowadzona odrębnie dla każdego stada poszczególnych gatunków zwierząt w gospodarstwie (tj. odrębnie dla świń, bydła, owiec itp.).



Księgę rejestracji można prowadzić w formie książkowej lub przy zastosowaniu systemów informatycznych. W przypadku używania systemów informatycznych rolnik jest zobowiązany do sporządzania wydruków co 6 miesięcy.



Księga rejestracji w formie książkowej składa się z tzw. kartek wsadowych. W przypadku wyczerpania tych kartek przez rolnika, należy na specjalnym, wydawanym przez Agencję formularzu, złożyć wniosek o wydanie dodatkowych kartek wsadowych.



Dane zwierzęcia zawarte w księdze rejestracji lub na wydrukach muszą być przechowywane w gospodarstwie przez okres co najmniej 5 lat od dnia ubycia tego zwierzęcia ze stada.



Do księgi rejestracji stada trzody rolnik wpisuje następujące informacje:

Datę urodzenia zwierzęcia

Miejsce przebywania zwierzęcia

Imię i nazwisko, miejsce zamieszkania, adres (lub nazwę, adres i siedzibę) posiadacza zwierzęcia

Stan początkowy stada

Zmiany stanu stada:

Data przybycia zwierzęcia do stada lub ubycia ze stada

Przyczyny przybycia lub ubycia zwierzęcia ze stada poprzez podanie kodu zdarzenia

Adres i numer siedziby stada, z którego zwierzęta przybyły

Adres i numer siedziby stada, do którego zwierzęta zostały przemieszczone



Adnotacje o przeprowadzonych kontrolach



Wpisu do księgi rejestracji należy dokonać w terminie 7 dni od dnia zaistnienia zdarzenia, zmiany wpisów do księgi muszą być dokonane w sposób umożliwiający odczytanie wpisu zmienianego np. poprzez jednokrotne przekreślenie.



Źródło: http://www.hodowle.eu/

AgroDoradca







--
Stopka




Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Znieczulica a zwierzęta w cyrku



W ostatnich latach weszły w modę występy dzikich zwierząt na arenach cyrku. Owszem, robią duże show, wywołują skrajne emocje, ale jeżeli nie przeciwstawimy się tym praktykom za jakiś czas nie będziemy mogli zrobić sobie zabawnej fotki z królem zwierząt czy z boa dusicielem!



Zwierzęta w życiu człowieka towarzyszą od niepamiętnych czasów. Gdy rozwój rolnictwa pod względem technicznym nie był na tyle rozwinięty, aby człowiek mógł radzić sobie sam, wykorzystywał do tego celu właśnie zwierzęta. Łatwe w utrzymaniu, szybszy czas wykonywania różnorakich prac, no i oczywiście stanowiące duże odciążenie od pracy, bo głównie po to były wykorzystywane. Jednak czasy się zmieniły i na miejsce niewinnych istot weszły ciężkie maszyny.

W ostatnich latach organizacje broniące praw zwierząt mają dodatkowy cel: Zaprzestanie wykorzystywania zwierząt jako obiekt rozrywki. Najbardziej znienawidzonym miejscem przez nie są tętniące życiem, humorem i dobrą zabawą... cyrki. Większą część publiczności stanowią dzieci, które nawet nie podejrzewają jak ich ukochani "pupile" są przygotowywane do występów. Są bite, gnębione, zmuszane do odegrania swojej "roli". Tak naprawdę organizatorom i właścicielom nie zależy na poprawieniu humoru niejednego malca, ale na pieniądzach jakie zbiorą za jeden wieczór i wiele dni przygotowywań tygrysków, słoników, kucyków czy lewków. Niestety ta lista jest dużo, dużo dłuższa i znacznie więcej gatunków jest głodzonych i katowanych, aby wreszcie "załapało o co chodzi".

Wielu ludzi czytając ten artykuł myśli sobie: to nie moja sprawa", "nie będę się mieszać w nie swoje sprawy". Błąd! Większość reaguje tak a nie inaczej, bo myślą, że nie mają wpływu, aby pomóc niewinnym istotom, czy będą musieli wykonać multum pracy, by się temu przeciwstawić. Pierwszy krok jest niezwykle łatwy. Ograniczenie lub nawet zaprzestanie odwiedzania tego typu miejsc i zabierania w nie swoje pociechy. Stopniowo malejąca liczba gości da wiele do myślenia organizatorom. Warto włożyć choć trochę serca i postarać się bardziej. Można zorganizować spotkanie w miejscu swojego zamieszania mające na celu ukazanie potworności traktowania tropikalnych zwierzątek. Krótka pogadanka i na przykład drastyczny, ale tealny pokaz slajdów pozostanie na długo w pamięci widza i poczuje ducha walki z bezprawiem. Warto pójsć jeszcze dalej spróbować zorganizować mały bunt w miejscu rozrywki lub nakłonienie do działania organizacje zajmujące się obroną zwierząt. Barwne ukazanie sposobów walczenia z tego typu problemem ma na celu zobligować społeczeństwo do działania. Jednak tak naprawdę zależeć będzie tylko tym, którzy choć trochę kochają te nikomu niezagrażające istoty.

Na dowód tego, że powyższe słowa są prawdą wystarczy wpisać w wyszukiwarkę internetową frazę "zwierzęta w cyrku". Nie ma ani słowa o barwnym a przede wszystkim humanitarnym sposobie przygotowywania żywych istot do rozbawiania młodych widzów na arenie. Oto przykładowe frazy: "Niewesołe oblicze cyrku", "Zwierzęta na arenach, "zabawa" w cyrku", "Bezduszny cyrk. Zwierzęta bez wody i chory lew". Istnieją też strony stworzone przez ludzi, którzy jednak ubolewają nad złym traktowaniem zwierząt. Takie strony to: "Kampania "CYRK BEZ ZWIERZĄT" - Cyrk bez zwierząt", "Ada, to nie wypada!: Cyrk zwierząt nie bawi", "Cyrk bez dzikich zwierząt". Jak widzicie komuś zależy na dobru i ubezwłasnowolnieniu powtarzam- niewinnych istot.

Myślę, że po przeczytaniu tego artykułu choć jeden z internautów wykona jeden z powyższych kroków prowadzących do lepszej przyszłości nie tylko dzikich zwierząt. W ten sposób uciszymy nasze sumienie, które podejrzewam, że niejeden przecież posiada.



--
Stopka


Data 21.03. 2011Autor: Kamil Świętek


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Odpowiedzialność za zwierzęta



Odpowiednia buda dla psa to powinien być powszechnie obowiązujący standard. Powinien, ale tak niestety nie jest. Dotyczy to zwłaszcza psów trzymanych przez właścicieli na zewnątrz - przy stodołach, w ogrodach, w pobliżu domów czy na działkach. Oczywiście, od wiosny do jesieni to nie jest problem. Ale największe kłopoty zaczynają się późną jesienią i zimą.



Dla wielu osób legowisko dla psa to nie jest problem. Bo przecież pies może mieć byle jakie legowisko. Wystarczy byle jak sklecona buda dla psa i po sprawie. Tak myśli spora część ludzi. Ten szkodliwy stereotyp w myśleniu ludzi o potrzebach zwierząt ma bardzo uciążliwe, a często i tragiczne konsekwencje. Pies to żywe, wrażliwe stworzenie (a nie maskotka czy pluszowa zabawka zakupiona w Disneylandzie) i jego właściciel powinien dbać o niego. Zwłaszcza wtedy, kiedy w Polsce dominują niskie temperatury, czyli od późnej jesieni do wczesnej wiosny.



To oczywisty i aż kłujący w oczy banał, że mając psy czy koty trzeba dbać o nie i kupować różne artykuły zoologiczne. Priorytetem powinno być dbanie o ich zdrowie i kupowanie im dobrej karmy. Albo przygotowywanie im odpowiedniego jedzenie, jeśli ktoś zadaje sobie trud, by specjalnie dla psów gotować na przykład kaszę czy mięso.



Czasami miłość do zwierząt czyni człowieka "ślepym i głuchym" na wszelkie argumenty czy zdrowy rozsądek. Ale czy wtedy można nazywać to miłością, czy raczej głupotą? Przykładem może być to, co się działo w Lewinie Kłodzkim, gdzie piosenkarka Violetta Villas trzymała dużą ilość psów na terenie swojej posesji. Przez jakiś czas, kiedy Violetta Villas z powodu choroby znalazła się w szpitalu, psy właściwie były pozostawione bez opieki. Co prawda trudno się tu dopatrywać bezpośrednio winy Violetty Villas. Raczej bardziej winni są w tym przypadku: gospodyni pani Villas czy jej menedżer. Ten drobny przykład pokazuje dobitnie, jak delikatna i śliska jest granica pomiędzy rozsądnym, odpowiedzialnym postępowaniem a czynami, które są znamienne dla ludzi nieroztropnych.


--
Stopka


Zobacz także:

- system centralnego odkurzania

- Szczawnica noclegi

- wakacje Bułgaria 2010


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Kanibalizm u świń

Kanibalizm u świń to problem nie nowy. Dotyczy szczególnie dużych gospodarstw, produkujących w jednym cyklu setki a nawet tysiące sztuk. Jednak z moich doświadczeń wynika, że problem ten dotyczy także małych hodowli, po kilka sztuk. W jednym i w drugim przypadku przyczyny tego stanu rzeczy są różne.
Ale od początku. Kanibalizm to nie dosłownie to co nam się wydaje. że świnia zjada świnię, lecz takie przypadki też się notuje. U świń jest to szereg zaburzeń behawioralnych, które prowadzą do okaleczeń zwierząt. Najczęściej zjawisko to dotyczy obgryzania uszu i ogonów przez inne zwierzęta. U okaleczonych zwierząt powstają rany i wtórne zakarzenia bakteryjne, prowadzące do innych stanów chorobowych(m.in. ropni w okolicy kręgosłupa, które uniemożliwiają chodzenie). Dotyczy to głównie świń o m.c. od 30 do 70 kg.
Napiszę trochę o przyczynach .Główną przyczyną zaburzeń w zachowaniu świń jest nadmierne zagęszczenie zwierząt w chlewni, szczególnie w chowie tzw. wielkostadnym, gdzie na 1 tucznika przypada często <0,55 m2 powierzchni kojca. W takich warunkach zwierzęta stają się agresywne, bo walczą o dostęp do pożywienia, poza tym nie mają się czym zająć. Świnie z natury ryją, szukając pożywienia. W chlewniach bezściółkowych(na ruszcie), nie mają gdzie ryć, więc zaczynają "z nudów" gryźć inne świnie. Mówi się też o predylekcjach genetycznych oraz niedoborach żywieniowych, które z kolei są główną przyczyną kanibalizmu w małych chlewniach, w których nie przywiązyje się wagi do żywienia. Wszystko to jest spowodowane ekonomią. W dużych obiektach, aby osiągnąć najwięcej z jak najmniejszej powierzchni; w małych nie powierzchnia się liczy lecz jak najniższe koszty żywienia.
Teraz trochę o zapobieganiu i próbach leczenia tego zjawiska.
Otóż jest kilka sposobów aby ograniczyć kanibalizm. Przede wszystkim należy stworzyć optymalne warunki zoohigieniczne, co przekładać się będzie na lepsze zdrowie i końcowy efekt produkcyjny; nie należy zagęszczać kojców, zadbać o odpowiednią wentylację budynku, gdyż nadmierne stężenie amoniaku, siarkowodoru i co2 sprzyja zjawisku; zadbać o to żeby świnie miały równy dostęp do paszy i wody.
Jeśli jednak dojdzie do aktów obgryzania ogonów czy uszu, należy podjąć środki aby to powstrzymać. Należy przede wszystkim odizolować agresywne osobniki, gdyż z zeguły to 1-2 świnie z kojca rozpowszechniają ten proceder. Ponieważ krew zachęca inne zwierzęta do gryzienia, należy dezynfekować rany. Można w kojcu pryskać lub smarować zwierzęta subsancjami o intensywnym zapachu, aby "odwrócić uwagę". Należy wrzucić do kojca zabawki, tak zabawki np. piłki , zawiesić łańcuszki, aby świnie czymś się zajęły.
Gdy problem nie ustępuje, można zasłonić okna na jakiś czas, gdyż światło wyzwala agresję(wiedzą to szczególnie hodowcy drobiu). Występują specjalne dodatki ziołowe na bazie waleriany dodawane do wody, które uspokajają zwierzęta. Niektórzy stosują dodatek soli kuchennej do paszy w ilości ok 3 kg/tonę paszy, ale należy pamiętać, że zwierzęta muszą mieć stały, nieograniczony dostęp do wody, bo inaczej możemy bardziej zaszkodzić niż pomóc(tzw.zatrucie solą kuchenną-opiszę w innym artykule).Powszechne jest obcinanie ogonków u kilkudniowych prosiąt, co ma zapobiegać ich obgryzaniu w późniejszym wieku, nie jest to humanitarne, ale skuteczne.
Pamiętajmy ,że lepiej zapobiegać niż leczyć, a korzyści ekonomiczne odgraniczmy od dobrostanu zwierząt, nawet takich jak....świnie.
pozdrawiam

Jak radzić sobie z psem agresywnym – agresja na tle lękowym



Agresja na tle lękowym jest zjawiskiem o tyle niebezpiecznym że trudno przewidzieć, co cierpcy na nią pies zrobi w danej sytuacji. Do tego, w większości wypadków podłożem jest zachowanie właścicieli, którzy mogą, nawet nieświadomie, potęgować przyczyny, i co za tym idzie, skutki.



Agresja na tle lekowym objawia się, gdy pies czuje się z niepewnie, nie ufa człowiekowi jako przywódcy stada, ale jednocześnie nie jest na tyle odważny aby samemu tę rolę przejąć.



Typowymi objawami są nadmierne, wręcz histeryczne szczekanie, z jednoczesna próba ucieczki przy jakimkolwiek kontakcie, reagowanie przesadzoną agresja na neutralne lub przyjazne zachowanie obcych psów, brak posłuszeństwa i brak zdecydowania psa.



Główną przyczyną są błędy właścicieli w okresie socjalizacji (do pierwszego roku życia), wynikające z braku wiedzy lub nadmiernej troski.



Typowym przykładem jest nadmierne ograniczanie kontaktów z innymi, zwłaszcza dorosłymi i dużymi psami, z obawy o zdrowie psa ("kochanemu pieseczkowi coś się może stać"), nie zdając sobie jednocześnie sprawy że tym samym nie pozwalamy psu poznawać własnego gatunku i praw rządzących psim światem.



Jednocześnie sami pozwalamy szczenięciu na bardzo dużo, od ciągnięcia się na spacerze, przez dawanie jedzenia ze stołu lub nawet samodzielnie zabieranie jedzenia, do odbierania przez psa zabawek w trakcie zabawy.



W rezultacie otrzymujemy osobnika bojącego się kontaktów z innymi psami, a jednocześnie nie znajdującego oparcia we właścicielu, którego już dawno uznał za osobnika podrzędnego.



Resocjalizacja takich psów jest żmudna, i na ogół więcej wymaga od właściciela niż od psa - w końcu to my musimy zmienić większość swoich przyzwyczajeń.



1) Pierwsze kroki



Przede wszystkim musimy stać się pewni siebie w obecności psa. Jeżeli sami w siebie nie wierzymy, jak pies ma w nas uwierzyć?



Nie bójmy się kontaktu wzrokowego, chodźmy wyprostowani (pamiętajmy, że dla psów mowa ciała jest o wiele ważniejsza od tego, co mówimy słowami). Nie ustępujmy psu drogi. Jeżeli czegoś od nas chce (na przykład, "życzy sobie" dostać ciasteczko), możemy spokojnie go ignorować. To my tu rządzimy, i my określamy kto, co i kiedy dostanie.



2) Konsekwencja i stanowczość



Aby uzmysłowić psu, że teraz my rozdajemy karty, można zacząć z nim ćwiczyć proste komendy, takie jak "siad" lub "leżeć/waruj", które już zna. Ważne jest częste nagradzanie.



Jeżeli pies wie, czego od niego chcemy, ale świadomie nas ignoruje lub nie wykonuje komendy, odwracamy się tyłem i odchodzimy od niego bez słowa.



Żadnego proszenia, pies musi zdać sobie sprawę, że właśnie stracił szanse na nagrodę. Bardzo skuteczne jest, nawet udawane, zjedzenie nagrody samemu.



Kiedy pies podejdzie do nas (nigdy my do psa), powtarzamy komendę i czekamy na reakcję.



Za którymś razem zwierze dojdzie do wniosku że bez wykonania komendy nie dostanie nagrody, i zrobi to, czego od niego chcemy. Musi zostać wtedy natychmiast nagrodzony.



3) Resocjalizacja



Najtrudniejszy etap, zarówno dla właściciela jak i psa. Polega na ponownym nauczeniu psa zachowań właściwych dla jego gatunku.



Szczególnie trudne będzie to dla właścicieli którzy nadmiernie troszczą się o swojego pupilka, polega on na wpuszczeniu naszego psa między inne, i pozwoleniu im na ustanowieniu między sobą hierarchii. Należy jednak pamiętać, że pies jest zwierzęciem stadnym i najszczęśliwszy jest będąc częścią stada, niezależnie od tego, na jakim jest szczeblu.



Warto na tym etapie trzymać naszego psa na smyczy: gdy okaże się, że jego szczekanie nie robi wrażenia na starszych osobnikach, może on próbować uciekać.



3) Stopniowa poprawa



Jeżeli będziemy konsekwentnie stosować nowe zasady, po pewnym czasie zauważymy, że pies z widoczna ulgą odda nam stanowisko przywódcy.

Do tego gdy przekona się że nie każdy pies na świecie jest wrogiem, spokojnie będziemy mogli iść na wspólny spacer z psimi znajomymi, bez ogłuszającego szczekania towarzyszącego nam przez cała drogę.


--
Stopka




Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Ciąża i poród u psa



W czasie trwającej ciąży (średnio 63 dni [59-65dni]) suka wymaga od nas bardziej troskliwej opieki i pielęgnacji. Zwalniamy ją z intensywnych treningów i pracy [np. polowania], jednak nie ograniczamy spacerów i przebywania na świeżym powietrzu.



Na spacerach pilnujemy, aby brzemienna suka nie wykonywała gwałtownych skoków i intensywnie nie biegała. W miarę zaawansowania ciąży sama sobie ogranicza ilość ruchu i staje się ostrożna. Karma w tym okresie powinna być wyjątkowo starannie zbilansowana i zawierać pełnowartościowe produkty. W połowie ciąży szczenną sukę szczepimy przeciwko nosówce, parwowirozie, koronawirozie, kaszlowi w psiarni i leptospirozie. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby przyszłą matkę uchronić przed infekcjami, które wymagają stosowania środków farmakologicznych w leczeniu. Wiele leków wykazuje negatywny wpływ na płody i może w efekcie doprowadzić do ich zamierania i poronień. W drugiej połowie ciąży jeszcze bardziej ograniczamy wysiłek fizyczny suki, nie rezygnując z dłuższych spacerów i przebywania na świeżym powietrzu. Jeżeli w tym okresie wystąpią jakiekolwiek zaburzenia w zdrowiu lub zachowaniu brzemiennej, powinniśmy niezwłocznie udać się do lekarza prowadzącego.



Nie molestujmy lekarza tydzień czy dwa po pokryciu aby diagnozował ciążę u naszej pupilki. Najwcześniej można zdiagnozować ciążę w 23-28 dniu wykonując badanie USG jamy brzusznej. W kraju jest to metoda mało dostępna. Badanie palpacyjne [omacywanie] przed połową ciąży zazwyczaj nie daje jednoznacznej odpowiedzi szczególnie u dużych i "pulchnych" przedstawicielek psiego rodu. Stuprocentową pewność daje prześwietlenie przyszłej matki po szóstym tygodniu ciąży lub badanie USG. Najczęściej jednak nie musimy uciekać się do takich metod, ponieważ zmiany zachodzące w wyglądzie szczennej suki, informują nas o tym czy jest ciężarna czy nie.



W domu musimy przygotować odpowiednie miejsce, w którym suka będzie mogła spokojnie rodzić. Dla ras małych i średnich może to być odpowiedniej wielkości skrzynka o bokach wysokości 100-400mm (w zależności od wielkości suki). Na jej dno kładziemy twardy materac przykryty ceratą a na ceratę czyste prześcieradło, które można łatwo zmienić. Dla ras dużych i bardzo dużych powinniśmy zrobić legowisko. Musi ono być większe niż normalne - suka karmi szczenięta leżąc na boku. Szczeniaki też muszą się mieścić na posłaniu a rosną szybko. Nieprzydatne jest legowisko na ramie drewnianej gdyż szczenięta będą z niego spadać. Najlepszy jest materac obudowany listwami (deskami) albo włożony do dużej i raczej płytkiej skrzynki. Obudowę materaca (skrzynkę) instalujemy już po porodzie (inaczej trudno jest nadzorować poród).



Bardzo częstym błędem popełnianym nawet przez doświadczonych hodowców jest zmiana miejsca umieszczenia legowiska suki na krótko przed lub tuż przed porodem. Jak już wiemy legowisko dla psów jest enklawą spokoju a przede wszystkim bezpieczeństwa. Suka, szczególnie młoda przeniesiona nagle w nowe miejsce, traci to po-czucie bezpieczeństwa. Staje się nerwowa. Stara się za wszelką cenę przenieść szczeniaki w stare lub inne, w jej pojęciu bezpieczne miejsce. Przy tej okazji, może pokaleczyć lub nawet pozagryzać szczenięta. Przy niemożliwości zapewnienia "dzieciom" i sobie bezpieczeństwa może dokonać likwidacji poszczególnych szczeniąt lub całego miotu.



Nie zawsze późna zmiana legowiska może doprowadzić do tak przykrych następstw, niemniej jednak należy się z tym liczyć.



O ile musimy dokonać zmiany legowiska uczyńmy to odpowiednio wcześniej tak, aby suka zdołała zaaklimatyzować się i zaakceptować nowe miejsce, aby osiągnęła pełne poczucie bezpieczeństwa.



Na tydzień przed spodziewanym terminem rozwiązania rozpoczynamy ciężarnej mierzyć temperaturę. Pomiaru dokonujemy dwa razy dziennie - rano i wieczorem - wprowadzając delikatnie termometr weterynaryjny lub elektroniczny do odbytu na głębokość zależną od wielkości suki [30 do 80mm] a wynik pomiaru zapisujemy na wykresie. W pewnym momencie temperatura spadnie od 0,5 do 10C poniżej przeciętnej jaka wynika z codziennych pomiarów. Spadek temperatury sygnalizuje, że poród powinien rozpocząć się w ciągu 8-12 godzin od tego momentu. Jest to prosta, a zarazem stosunkowo pewna metoda określania terminu wyszczenienia. Na 1-2 dni przed porodem u suki może wystąpić lekkie rozluźnienie kału, a nawet biegunka. Nie należy się tym przejmować i podawać środków zatwardzających. Suka przygotowuje w ten sposób swój przewód pokarmowy, aby nie nastąpiła defekacja podczas parć w trakcie akcji porodowej.



Większość suk rodzi między 58 a 65 dniem ciąży. Konkretny termin szczenienia zależy od wielu czynników: cech osobniczych, liczby dotychczas przebytych porodów, wieku, liczby i wielkości płodów obecnych w macicy, liczby kryć, terminu zakończenia odruchu tolerancji na psa.



Poród można podzielić na trzy okresy:



1. Okres pierwszy - rozwieranie szyjki macicy. Trwa on od 6 do 30 godzin. Suka w tym okresie nie przyjmuje pokarmów, jest bardzo niespokojna, dyszy, oddaje często kał i mocz, wymiotuje. drapie posłanie przygotowując w ten sposób gniazdo.



Między okresami niepokoju rodząca może uspokajać się na kilka godzin. W okresach tego spokoju u suk niedużych i szczupłych możemy obserwować, przez powłoki brzuszne, skurcze macicy i ruchy płodów. Skurcze te powodują stopniowe przesuwanie płodów wraz z pęcherzami płodowymi w rogach macicy. Następuje powolne rozwieranie szyjki macicy. Przodujące błony płodowe wypełnione wodami płodowymi stanowią "hydrauliczny klin", powodujący stopniowe rozwieranie szyjki macicy. Drażnienie szyjki macicy i ścian pochwy przez pęcherz płodowy i przesuwający się płód stymuluje pojawienie się bóli partych i włączenie do pomocy tłoczni brzusznej. Rozpoczyna się drugi okres porodu.



2. Okres drugi - wypieranie płodów. Faza ta trwa zwykle tyle godzin ile jest szczeniąt. Wydostający się przez szparę sromową pęcherz pęka dając poślizg przesuwającemu się płodowi. Gdy sam nie pęka zostaje przegryziony. Nasilające się skurcze macicy sprawiają, że rodzący się szczeniak przyjmuje właściwą postawę [przodowanie główkowe lub przodowanie pośladkowe] i jest wypierany przy wzmożonej pracy tłoczni brzusznej i skurczach macicy. Rogi macicy opróżniają się z płodów naprzemiennie.



3. Okres trzeci - wypieranie błon płodowych. Cechuje go osobnicze zróżnicowanie. Błony płodowe mogą być wypierane po każdym urodzonym szczenięciu lub po urodzeniu kilku lub wszystkich płodów.



Gdy nadszedł spodziewany termin porodu:


  • a suka nie rodzi,
  • są bóle parte a nie rodzą się szczenięta,
  • występuje ciemnozielona lub brązowa wydzielina z dróg rodnych,
  • temperatura po początkowym spadku wzrasta powyżej normalnej,
  • odeszły wody płodowe a maluchy nie rodzą się,
  • poród się przedłuża i rodzą się martwe szczenięta,


powinniśmy jak najszybciej zasięgnąć porady i pomocy lekarza weterynarii, który po szczegółowym badaniu zadecyduje czy można jeszcze poczekać, czy też należy podjąć radykalniejsze kroki - jak prowokacja porodu lub cesarskie cięcie. Nie zapominajmy w ostatnim tygodniu ciąży obserwować ruchów szczeniąt widocznych przez powłoki. Informacja o ruchach szczeniąt lub ich braku może mieć duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji przez lekarza co do sposobu postępowania z rodzącą. Zawsze powinniśmy zgłosić się do lekarza gdy minął 63 dzień a ciężarna nie wykazu-je żadnych symptomów zbliżającego się porodu.



Suka doświadczona rodzi sama i w zasadzie nie wymaga pomocy. Rodzącej nie należy niepokoić, wystarczy dyskretnie kontrolować samą akcję porodową, która prze-biega niejako automatycznie. Pierworódka, będąca często w stresie porodowym, wymaga baczniejszej obserwacji a często interwencji. Nasza pomoc polega na tym, by malca, który wydostaje się z dróg rodnych, delikatnie wyciągnąć i uwolnić z błon płodowych. Szczenię osuszamy tamponem z gazy i usuwamy z nosa i pyska zalegający śluz, zasysając go gumową gruszką. Po wstępnym osuszeniu suchym tamponem masujemy malca wzdłuż ciała od głowy do ogona. Zabiegi te mają nowonarodzonemu ułatwić podjęcie akcji oddechowej. Błony płodowe i łożysko, wydostające się z dróg rodnych wraz z noworodkiem, usuwamy, aby suka ich nie zjadła. Zjedzone łożyska - szczególnie większa ich ilość - najczęściej spowodują u niej przykry rozstrój przewodu pokarmowego i wystąpienie biegunki, co w konsekwencji doprowadza nie-kiedy do odwodnienia organizmu karmiącej i zaniku mleczności. Jeżeli matka tego nie uczyni - obcinamy pępowinę w odległości około 10-15mm od powłok brzusznych malucha, przewiązujemy jałową nitką, a kikut dezynfekujemy jodyną. Tak zaopatrzone szczenię podsuwamy suce do wylizania i dalszej opieki. Błędem często popełnianym przez hodowców jest oddzielanie nowonarodzonych piesków od suki do czasu zakończenia porodu. Czynność ssania jest potrzebna zarówno szczeniętom jak i rodzącej. Pobrana przez szczeniaka siara [pierwsze mleko] umożliwia mu uruchomienie pracy przewodu pokarmowego i oddanie pierwszego stolca [smółki]. Ssące noworodki pobudzają wydzielanie hormonu oksytocyny odpowiedzialnego za prawidłową kurczliwość macicy i właściwy przebieg porodu. Oddzielenie nowonarodzonych szczeniąt wzmaga nerwowość matki a przez to zaburza prawidłowy przebieg porodu.



Jedynie w sporadycznych wypadkach będziemy mieli do czynienia z bardzo nerwowymi sukami i koniecznością izolowania szczeniąt od niej na czas porodu. Po zakończonej akcji porodowej odstawione szczenięta przystawiamy do sutek, kontrolując jednocześnie, aby złośliwa mamusia nie zrobiła krzywdy własnemu potomstwu.



Sytuacją szczególną jest opieka nad suką, u której poród musiał być rozwiązany po-przez cesarskie cięcie. Dokładnych wskazówek każdorazowo po zabiegu udzieli lekarz wykonujący zabieg. Jedna tylko uwaga, pacjentki po zabiegu nie należy nosić. Już na drugi dzień musi chodzić. Brak ruchu w pierwszych kilku dniach po cesarskim cięciu może doprowadzić do przykrych zrostów w jamie brzusznej, co w konsekwencji może spowodować w przyszłości problemy ze zdrowiem.



Najlepszym wyjściem jest, gdy możemy zapewnić sobie obecność lekarza prowadzącego przy porodzie. Wiedząc, że suka jest pod dobrą i fachową opieką będziemy spokojni i pewni bezpieczeństwa jej i szczeniąt.



Suka po porodzie wymaga z naszej strony spokoju i dyskretnej opieki. Po zakończonej akcji porodowej wyprowadzamy ją na kilkuminutowy spacer, aby mogła załatwić swoje potrzeby. W tym czasie sprzątamy jej legowisko, zmieniamy prześcieradło i przeprowadzamy selekcję nowonarodzonych piesków. Suce pozostawiamy tyle szczeniąt, ile jest w stanie wychować i wykarmić. Selekcji powinien dokonać lekarz weterynarii wspólnie z hodowcą. Osobniki mało żywotne, obarczone wadami genetycznymi, najsłabsze poddajemy eutanazji [uśpieniu] najlepiej tuż po porodzie.



Po powrocie ze spaceru podajemy matce coś do picia, najlepiej wodę z glukozą lub osłodzoną bawarkę [mleko z herbatą].



Jeżeli poród przebiegał prawidłowo i "położnica" wykazuje normalne odruchy macierzyńskie, ograniczamy się jedynie do nadzoru i prawidłowego karmienia.



Jedyną czynnością pielęgnacyjną w tym okresie jest częsta zmiana prześcieradła na legowisku - suka nawet do 20-30 dni po porodzie oczyszcza się i krwawi [lochie poporodowe]. Przez cały okres karmienia szczeniąt kontrolujemy stan gruczołu mlekowego karmiącej. W przypadku gdy stwierdzimy, że gruczoł mlekowy [cały lub jego część] jest gorący i twardszy niż normalnie natychmiast zwracamy się po pomoc do lekarza prowadzącego. Wspomniane objawy mogą świadczyć o początkach stanu zapalnego gruczołu mlekowego, który nie leczony może mieć poważne konsekwencje, w postaci ropni, których efektem mogą być przetoki. Wspomniane problemy mogą wystąpić w przypadkach mało liczebnych miotów [1-2 sztuki] i dużej mleczności suki.



U suk ras predysponowanych do występowania tężyczki poporodowej (szczególnie rasy miniaturowe) lub u których już po poprzednich porodach tężyczka poporodowa wystąpiła wskazanym jest profilaktyczne podawanie preparatów wapniowych najlepiej w formie zastrzyków domięśniowych lub dożylnych, gdy już atak tężyczki wystąpił.



--
Stopka




Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

choroby odkleszczowe

Choroby odkleszczowe.



Kleszcze nie tylko przenoszą boreliozę i babeszjozę. Po ugryzieniu i ludzie i zwierzęta mogą zarazić się wirusami powodującymi zapalenie mózgu pierwotniakami atakującymi leukocyty riketsjami i drobnoustrojami, które wywołują min gorączki kleszczowe i choroby krwinek.



Najgroźniejsze są wielokrotne ukąszenia przez pasożyty żyjące na terenach, gdzie często występują wymienione schorzenia. Zdarza się, że chorobę wywołuje pojedyncze ukąszenie.



Bywa, że pies zachoruje na kilka chorób jednocześnie, bo tyle chorób przeniósł na niego kleszcz. Drobnoustroje nie wywołują infekcji u pajęczaka, ale wykorzystują go do przenoszenia jej na inne zwierzęta.



Kleszcz żyjąc na łąkach i w lasach szybko znajduje zdrowe organizmy, na które może przenosić drobnoustroje. Gdy brakuje odpowiednich żywicieli mikroorganizmy wczepiają się w kleszcza i czekają na sprzyjające warunki. Roztocza, do których należą również kleszcze, uważane są za głównych nosicieli chorób zakaźnych wśród zwierząt. Przyczyną jest to, że rozwijały się razem z wirusami, bakteriami i pierwotniakami i odgrywają zasadniczą rolę w powstawaniu zakażenia.



Gdy pajęczak ukłuje człowieka lub zwierzę otwiera drogę wirusom, bakteriom i pierwotniakom. Po nacięciu skóry kleszcz - dzięki specyficznym właściwością śliny cementuje się w niej, dlatego dość trudno go usunąć. Potem wpuszcza do rany specjalne substancje chemiczne uniemożliwiające krzepnięcie krwi. W ten sposób ułatwia atak licznym drobnoustrojom. Miejsce po ugryzieniu należy zdezynfekować dzięki temu ogranicza się drobno ustroje.

Borelioza - choroba bakteryjna którą wywołuje krętek. Jest ruchliwym i niezwykle wyspecjalizowanym drobnoustrojem. Występuje w kilkunastu gatunkach i jest rozpowszechniony na całym świecie. Po wprowadzeniu przez kleszcza do krwi bakteria wywołuje specyficzne reakcje odporności uszkadzając stawy, serce układ nerwowy i nerki. Zwierzęta zapadają na boreliozę bez względu na wiek i pleć choć częściej chorują młodsze, które mają mniejszą odporność.



--
Stopka


psie-rasy.blogspot.com.


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Pies na granicy


Autorem artykułu jest Ulryk Wilk




Karma dla psów, spacery, tresura, zabawa i ćwiczenia – z tymi zagadnieniami mierzą się celnicy. Nie wszyscy - ci, którzy mają szczęście pracować z psami.

Pracuje sześć-siedem lat. Po tym czasie przechodzi na emeryturę. Pracodawca zapewnia mu opiekuna, dach nad głową i jedzenie. Opiekun to urzędnik celny, dach nad głową – specjalny wybieg, a jedzenie – odpowiednia karma dla psów. Sam pracownik natomiast jest psem tropiącym przemyt na granicy.

Przedwojenne początki

Wszystko zaczyna się w pierwszym miesiącu działania Straży Granicznej, a więc w kwietniu 1928 roku. Ośmiu funkcjonariuszy zostaje wówczas skierowanych na kurs tresury psów do Poznania. Pierwsze psy pojawiły się więc na naszej granicy ponad osiemdziesiąt lat temu. Razem z nimi zagadnienia związane z ich utrzymaniem – pod uwagę musi być brane miejsce do mieszkania, opieka, karma dla psów czy potrzeby fizjologiczne.

Spośród wielu ras, najlepszym psem do służby jest owczarek niemiecki. Ta kwestia pozostaje niezmienna od lat. To rasa najbardziej uniwersalna. Owczarki są wytrzymałe, szybkie i silne. Oprócz tego mają świetny węch i słuch, są cięte i nie ufają obcym. Ich przywiązanie do przewodnika sprawia, że niełatwo je zmylić i zbić z tropu. Obok owczarków pojawiają się także inne rasy, na przykład sympatyczne na pierwszy rzut oka labradory.

Praca jako przywilej

Praca z psem traktowana jest przez wielu celników jako wyróżnienie. Zamiast samodzielnie wchodzić pod brudne samochody czy przeszukiwać pociągi w poszukiwaniu papierosów, mogą liczyć na pracę zwierzęcia. Jednak służba stawia im także wymagania. Opiekun musi więc codziennie psa pielęgnować i utrzymywać w czystości jego kojec (np. zagrodę w ogródku, o powierzchni kilkunastu metrów). Ekwipunek psa powinien zawsze być w dobrym stanie. Także karma dla psów musi być odpowiednia. Oprócz tego przewodnik ma obowiązek doskonalić umiejętności zarówno swoje, jak i swojego podopiecznego. W sumie – sporo pracy.

Zanim opiekun otrzyma zwierzę, musi przejść przez sito selekcji sprawdzające jego predyspozycje. Osoba taka powinna cieszyć się dobrym zdrowiem, lubić zwierzęta i pracę z nimi oraz mieć cierpliwość pozwalającą na tego rodzaju pracę. Czasem pod uwagę bierze się też możliwości trzymania psa przy domu.

Jaki pies, jaka praca

Podobnie jest zresztą z samymi psami. Nie każdy nadaje się bowiem do służby. Psy muszą spełniać określone wymogi psychiczne i fizyczne. Komisja przy sprawdzaniu i kwalifikowaniu psów do celów służbowych ocenia wiek, budowę i stan zdrowia psa. Przeprowadza także testy pozwalające określić psychiczne i fizyczne predyspozycje psa do służby. Za najwłaściwszy wiek do szkolenia przyjmuje się 12-18 miesięcy.

Czym, oprócz pochłaniania kolejnych dostaw karmy dla psów, zajmują się pracujące na granicy zwierzęta? Po pierwsze – tropią tych, którzy nielegalnie przekraczają granicę. Po drugie – bezpośrednio ścigają przestępców. Po trzecie – eskortują, pilnują, wąchają. Po czwarte wreszcie – poszukują przemycanych towarów, nie tylko papierosów czy alkoholu, ale także narkotyków.


---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Strzyżenie psów - ogólne informacje


Autorem artykułu jest Joanna Misiewicz




Strzyżenie psów staje się coraz bardziej popularne. Możemy zaobserwować coraz większą ilość psów, niekoniecznie rasowych, które paradują po ulicy z pięknie wystylizowaną fryzurą.

Właściciele psów rasowych, które zgodnie z opisem rasy, nie powinny być strzyżone, np. yorkshire terrier lub maltańczyk czy shih tzu, decydują się na strzyżenie swych pupili w momencie, gdy zapada decyzja, o nie wystawianiu piesków na wystawach kynologicznych. Ścięcie bowiem długo hodowanych włosów, spowoduje, że na kilka lat trzeba będzie pożegnać się z wystawami. Jak bowiem wyglądałby york z krótkim włosem na tle konkurentów z piękną błyszczącą szatą do ziemi?


Niektóre rasy, jak np. pudel lub czarny terier rosyjski strzyżone są zgodnie ze wzorcem rasy, ustanowionym przez Międzynarodową Federację Kynologiczną (FCI). We wzorcu pudla wyraźnie jest opisane, jakie fryzury są dopuszczalne na wystawach. Natomiast wzorce innych ras, opisują jak powinna wyglądać prawidłowa budowa psa, którą można podkreślić popraz prawidłowe strzyżenie. Nie ma psa bez wad budowy, dlatego właśnie wprawny groomer, będzie potrafił odpowiednią fryzurą uwydatnić zalety prawidłowej budowy, a ukryć wady.


Ale czy strzyżenie psów jest tylko modą? Nie. Właściciele czworonogów decydują się, na odwiedzenie salonu dla psów z wygody. Wyobraźmy sobie kilkugodzinne czesanie psa raz w tygodniu. Łatwiej jest dbać o pielęgnację i higienę pupila, gdy włos jest krótki. Nie zawsze też właściciele wiedzą, jak prawidłowo dbać o szatę psa, szczególnie długowłosego. Z tego powodu często powstają kołtuny, które można jedynie wyciąć, dlatego też nierzadko padają decyzje o ostrzyżeniu czworonożnego przyjaciela. Strzyżenie psów ma także swoje zalety w okresie letnim. Psom jest znacznie chłodniej, ale nie należy przesadzać ze zbyt krótkim ścinaniem sierści, aby nie doprowadzić do poparzenia promieniami słonecznymi.


Odwiedzając psi salon zawsze możemy o wszystko wypytać doświadczonego groomera, który powinien fachowo doradzić na temat fryzury, długości włosa oraz codziennej pielęgnacji. Właścicielom chcącym mieć psa długowłosego z pewnością przydadzą się porady, jakiego rodzaju należy mieć sprzęty do czesania psa.


Niektóre rasy psów, wymagają regularnego trymowania. Właściciele mogą oczywiście sami wykonywać ten zabieg, ale ważną rzeczą jest, aby robić to prawidłowo. W przeciwnym razie możemy psu sprawić ból lub uszkodzić prawidłową okrywę włosową, nie wspomnę tu już o prawidłowym modelowaniu i łagodnych przejściach między włosem krótszym i dłuższym.


Co to jest trymowanie? Jest to usunięcie (wyrwanie) martwego włosa, dzięki czemu umożliwia się rośnięcie nowych. Trymowanie wykonuje się tylko u psów szorstkowłosych, których sierść nie linieje i nie wypada samoistnie. Mamy dwa rodzaje trymowania jeśli chodzi o czas. Trymowanie tzw. rotacyjne, wykonywane dość często tak, aby wyrywany włos był od razu zastąpiony nową sierścią oraz trymowanie tzw. na wystawę czyli przygotowujemy psa na jedną konkretną wystawę i tak rozkładamy etapy trymowania, żeby sierść była odpowiedniej długości, w określonym terminie. Jeśli pies jest rzadko trymowany lub ma słabą sierść, możemy spotkać się po zabiegu z "łysymi plackami". Jest to rzeczą naturalną i nie należy się tym przejmować. Po kilku tygodniach miejsca te ładnie zarosną. Jeśli sierść jest słaba, poprzez trymowanie możemy ją wzmocnić. U ras szorstkowłosych pożądanym włosem jest druciany, szorstki w dotyku. Możemy to uzyskać przez systematyczne trymowanie psa. Warto udać się do psiego salonu, aby groomer odpowiednio przygotował naszego pupila. Psy, które powinny być trymowane to m.in. airedale terrier, west highland white terrier, szkocki terrier, foksterier.


Często właściciele psów szorstkowłosych decydują się na strzyżenie. Nie jest to zalecany zabieg pielęgnacyjny dla tego rodzaju sierści. Poprzez strzyżenie włos staje się miękki i puszysty oraz traci swój naturalnie nasycony kolor. Sierść np. westa bardziej podatna jest na brudzenie. Poprzez strzyżenie niszczymy naturalną szorstkość włosa.


Reasumując, odwiedzając salon dla psów możemy umówić się na wizytę pielęgnacyjną obejmującą strzyżenie psa, trymowanie, kąpiel, czesanie. Groomer powinien także (jeśli jest taka potrzeba), usunąć zbędne włosy z uszu, które zatykając przewód słuchowy i odpływ woskowiny oraz hamując naturalną możliwość wietrzenia, mogą powodować podrażnienia prowadzące nawet do zapalenia ucha. W salonie dla psów możemy także przyciąć pazury oraz wyczyścić oczy.


---

Joanna Misiewicz



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zimowe karpie


Autorem artykułu jest REX




Weź swoje wędki i wybierz się na zimowe łowienie karpi. Właśnie w zimie ryby te są w doskonałej kondycji i czekają, aż twoja przynęta pojawi się przed ich nosami. Daj im szansę.

Wbrew pozorom zimowe łowienie karpi nie jest zajęciem dla najbardziej zawziętych twardzieli i może przynieść mnóstwo satysfakcji. Na wędkarza czekają wspaniałe nagrody w postaci karpi, które właśnie w zimie są w najlepszej kondycji i często mimo mroźnej pogody bardzo ochoczo biorą przynęty.


Łowienie karpi w chłodnej porze roku wcale nie wymaga zasadniczych zmian sprzętu. Musisz tylko dostosować zestawy i taktykę nęcenia do panujących warunków właściwie wybrać stanowisko. Chcąc osiągnąć sukces, musisz mieć pewne wyobrażenie o tym, co dzieje się pod wodą, a zwłaszcza o tym, gdzie przebywają karpie.


Warunkiem zadowolenia i sukcesu jest także poczucie komfortu, który zapewniają odpowiednie odzież i sprzęt. Nie można przecież skutecznie łowić ryb, jeśli czuje się zimno i zmęczenie. Może to być nawet groźne, bo wychłodzenie organizmu następuje szybko i bez żadnego ostrzeżenia.


Najwięcej karpi łowi się w ciepłe zimowe dni. Nie musi to jednak oznaczać, że w takich warunkach ryby lepiej żerują. Prawdopodobnie w cieplejsze dni łowi więcej wędkarzy, stąd doskonałe połowy. W rzeczywistości wietrzny i deszczowy dzień może zaowocować lepszymi wynikami niż okresy ciepłej, ustalonej pogody.


Większość wędkarzy rezygnuje z zimowego wędkowania, wychodząc z założenia, że woda jest zbyt chłodna. Doświadczeni łowcy karpi wiedzą jednak, że można je złowić nawet przy najniższych temperaturach. Zawsze powinieneś mieć ze sobą termometr. Dzięki niemu będziesz mógł znaleźć miejsca z nieco cieplejszą wodą, takie jak podwodne źródła i ujścia niewielkich dopływów.


Jeśli powierzchnia wody pokryta jest lodem, nie oznacza to wcale, że wędkowanie nie ma sensu. Lód tworzy barierę oddzielającą mroźne powietrze od nieco cieplejszej wody. Karpie są bardzo odpornymi rybami i potrafią przetrwać zimę pod grubą warstwą lodu. Jeśli tylko uda ci się podsunąć im przynętę, możesz mieć szansę na sukces. Podczas rozbijania lodu pamiętaj, aby przygotować wystarczająco obszerny otwór, co pozwoli łatwo zanęcać i wygodnie zarzucać przynętę.


W wielkich jeziorach i wyrobiskach pożwirowych trudno zlokalizować zimowe kryjówki karpi. Jeden ze sposobów polega na użyciu łodzi zaopatrzonej w echosondę. Jednak w praktyce lepiej wybrać mniejsze zbiorniki, które są po prostu bardziej czytelne. Powinieneś wędkować na dobrze znanym ci zbiorniku. Letnie łowiska karpi mogą okazać się dobre także w zimie. Jeśli wielokrotnie łowisz w jakimś zbiorniku, to znasz go pewnie jak własną kieszeń, co zdecydowanie zwiększa twoje szanse.


Jednym z warunków powodzenia jest znajomość zimowych zwyczajów karpi. Gdy temperatura wody ustabilizuje się na swoim najniższym poziomie, karpie stają się mniej aktywne, a szybkość przemiany materii maleje. Ryby jednak nie hibernują we właściwym znaczeniu tego słowa. Przez dłuższy czas stoją nieruchomo na dnie i ruszają się tylko wtedy, gdy instynkt zmusza je do szukania pożywienia. Często karpie łowione w zimie mają do brzuchów, płetw i pysków przyczepione pijawki. Spędzając dużo czasu przy dnie, ryby są dla pijawek bardzo łatwym celem,


W zimie karpie potrzebują mniejszej ilości pokarmu niż latem, gdy ich aktywność tarłowa u żerowanie są najbardziej intensywne. Jednak także w zimie powinieneś szukać miejsc bogatych w naturalny pokarm, tj. w ślimaki, larwy ochotek i skorupiaków. Te miejsca przyciągają ryby, które przebywają tu przez cały najchłodniejszy okres.


W zimie karpie najlepiej czują się w głębszej, nieco cieplejszej wodzie, nawet wówczas, gdy miejsca takie nie są bogate w naturalny pokarm. W jeziorach i niektórych wyrobiskach pożwirowych, gdzie najbardziej zasobną rybią spiżarnią jest strefa przybrzeżna , karpie mogą przez większość czasu przebywać w głębokich miejscach, a na płycizny wchodzą tylko na czas żerowania.


Pory żerowania karpi trudno przewidzieć. Przez wiele lat uważano, że karpie żerują tylko za dnia, a największe szanse ich złowienia są w południe. Jednak w najkrótsze zimowe dni słońce wędruje nisko nad horyzontem, nie ogrzewa wody i karpie żerują o każdej porze dnia, kiedy tylko poczują głód. Na żerowanie nie ma wpływu wzrost temperatury wody czy światło słoneczne, lecz wyłącznie głód. Jeśli ryby zgłodnieją rano, wtedy właśnie żerują. Możesz być pewien, że o każdej porze jest jakiś karp żerujący w każdej części jeziora. Wystarczy go tylko znaleźć i podać mu na odpowiednim zestawie jakiś smakołyk. Branie będzie murowane.


W zimie karpie potrzebują mniej energii pochodzącej z tłuszczów, a więcej z białek. W swojej przynęcie powinieneś więc zmniejszyć proporcje tłuszczów na korzyść kazeiny.


Podczas zimowego wędkowania nie można przesadzać z zanęcaniem. Pamiętaj, żę karpie żerują niezbyt intensywnie i przez krótkie okresy. W zimie powinieneś w zasadzie używać co najmniej dwukrotnie mniej zanęty niż w lecie.


Ziarna i nasiona, takie jak kukurydza, orzeszki czy fasola, z reguły nie sprawdzają się jako zimowe przynęty. Po prostu zawierają zbyt mało białka i oznacza to, że przy niskiej temperaturze są ciężko strawne. Także inne typowo letnie przynęty np. konopie lub parzona pszenica, okazują się zimą nieskuteczne.


---

http://rex-taakaryba.blogspot.com



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Strzelanie myśliwskie


Autorem artykułu jest Daniel Domżalski




Strzelania myśliwskie mają za zadanie przygotować myśliwych do efektywnego polowania. Każdy z rodzajów strzelań spełnia inne funkcje w tym zakresie, a wszystkie łącznie przygotowują wszechstronnie do praktyki.

Strzelania myśliwskie mają za zadanie przygotować myśliwych do efektywnego polowania. Każdy z rodzajów strzelań spełnia inne funkcje w tym zakresie, a wszystkie łącznie przygotowują wszechstronnie do praktyki. Strzelania myśliwskie są nastepujące:
- krąg myśliwski
- oś mysliwska
- przeloty
- zając w przebiegu
- dzik w przebiegu
- stojący rogacz
- stojący lis

W strzelaniu do rzutków liczy się liczba rozbitych rzutków, a do zająca liczba strzelonych, tzn. zaznaczających otrzymanie skutecznego trafienia. Wynik strzelania do makiety dzika, rogacza i lisa ustala się na podstawie sumy trafień w płaszczyznę zakreślającą granicę punktowania strzału, przy uwzględnianiu wartości poszczególnych pierścieni.

W strzelaniach myśliwskich wolno używać broni myśliwskiej bez specjalnych przeróbek i uzupełnień. Również amunicja musi być amunicją myśliwską, śrutową lub kulową. Broń może byc wyposażona w celownicze przyrządy optyczne.
W strzelaniu do makiety rogacza i lisa wolni używać podpórki, która może służyć tylko do podparcia broni i dłoni podtrzymującej lufę. Przy strzelaniu należy również zaopatrzyć się w dobrą ładownicą w zależności od rodzaju kul, wtedy masz bezpieczeństwo że ich nie zgubisz. Dobre ładownice muszą być ciasne dobrze trzymające kulę.
Amunicja śrutową do strzelań na osi myśliwskiej, na kregu myśliwskim i przelotach może zawierać śrut nie grubszy niż 2,5 mm, a do zająca - do 3,5 mm.
Amunicja kulowa broni gwintowanej może mieć dowolny kaliber, ale mysliwski: pocisk tej amunicji nie może być penopłaszczowy. Z broni z gładkimi lufami można strzelać pociskami typu breneka.


---

www.tamed.pl



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 23 kwietnia 2011

GOLDEN RETRIVER

Golden Retriever


Autorem artykułu jest Dariusz Biernat




Rasa Golden Retriver pochodzi z Wielkiej Brytanii (Szkocja).
Wcześniej psy były nazywane żółtymi (yellow).
GOLDEN RETRIEVER jest psem myśliwskim, towarzyszącym przyjacielem rodziny.
Rasa Golden Retriver pochodzi z Wielkiej Brytanii (Szkocja).
Wcześniej psy były nazywane żółtymi (yellow).
GOLDEN RETRIEVER jest psem myśliwskim, towarzyszącym przyjacielem rodziny.

Goldeny posiadają łagodny charakter, są towarzyskie, potrzebują bliskiego kontaktu z człowiekiem.
Psy tej rasy są urodzonymi aporterami, cechuje je posłuszeństwo i energiczność, uwielbiają pływać.

W 1913r otwarto dla nich odrębną księgę hodowlaną, gdzie zostały opisane jako złociste i żółte retrieviery.

W Polsce goldeny zyskały na popularności w latach 80.

Goldeny są dużymi psami, osiągają następujące rozmiary i wagę:

Psy: 56-61 cm, 29-34 kg
Suki: 51-56 cm, 26-29 kg

Ich średni czas życia to 14-16 lat

Rasa ta ma genetyczne skłonności do dysplazji, choroby zwyrodnieniowej stawów. Dlatego decydując się na zakup warto przejrzeć zarejestrowane HODOWLE GOLDEN RETRIEVER, aby uniknąć tej jakże często występującej choroby. Hodowca powinien okazać do wglądu badania rodziców w kierunku dysplazji, jeżeli rodzice byli zdrowi istnieje duże prawdopodobieństwo, że ich potomstwo będzie zdrowe. Warto nadmienić, że dysplazja zdarza się również u goldenów po zdrowych rodzicach. Czynnikiem, który może doproowadzić do dysplazji może być nieprawidłowa dieta. Goldeny nie mogą posiadać nadwagi i należy dbać o ich kondycję, gdyż nadwaga dodatkowo obciąża stawy.

Goldeny to psy towarzyszące i bardzo mądre, szybko się uczą, nadają się do dogoterapii oraz mogą być bardzo przydatne dla osób niepełnosprawnych i niewidomych jako "pies przewodnik".

Aby w pełni wykorzystać potencjał psa należy pomyśleć o jego prawidłowym wychowaniu już w wieku szczenięcym. Na tym etapie socjalizacja jest najważniejsza. Dlatego, jeżeli chcesz, aby Twój pies był inteligenty przygotuj się przed jego nabyciem, tak aby nie zmarnować tego czasu. Umów się z osobą zajmująca się zawodowo tresurą psów, aby wytłumaczyła Ci w jaki sposób masz swojego szczeniaka traktować (metoda pozytywnych wzmocnień), w żadnym wypadku nie należy psa karcić, a jedynie nagradzać za pozytywne zachowanie. Agresja rodzi agresję. Jeśli chcesz, aby pies Cie kochał i słuchał a nie był zastraszony, nie karć go. Możesz również, zaopatrzyć się przed zakupem szczeniaka, w KSIĄŻKI GOLDEN RETRIEWER, gdzie dowiesz się więcej o tej wspaniałej rasie.
---

Galeria Don Diega



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pępek u noworodków

Pępek u noworodków wymaga specjalnego postępowania, aby zapobiec niebezpiecznym powikłaniom bakteryjnym.Oczywicie wydawałoby się, że to nie problem opatrzeć pępek po narodzinach, ale wielu z hodowców o tym zupełnie zapomina, wielu także nie przywiązuje do tego wagi.Pępek to naturalne połączenie matki z płodem, za pomocą którego m.in. płód się odżywia.Podczas porodu, ale także czasem przed lub po porodzie połączenie to ulega przerwaniu. Jest to ważny moment w życiu noworodka, bo po pierwsze musi się usamodzielnić, po wtóre przerwana pępowina staje się bramą wniknięcia drobnoustrojów chorobotwórczych, a te z kolei mogą doprowadzić do niebezpiecznych stanów chorobowych tj. zapalenie pępka czy narządów wewnętrznych, a nawet do posocznicy i zejcia smiertelnego.Dlatego własnie zabezpieczenie pępka jest tak ważne.
Po pierwsze po porodzie należy podwiązać i odciąć sznur pępowinowy na odpowiednią długosć-u małych zwierząt ok 2-3cm, u dużych ok 4-5cm.Bardzo często noworodek rodzi się z oberwaną pępowiną, to naturalne i nie należy się tym przejmować. Zdarza się jednak u niektórych zwierząt krwotok z naczyń pępkowych, który nie zahamowany doprowadzi do wykrwawienia noworodka. Dosć często występuje to u cieląt. Możemy wtedy spróbować poradzić sobie z tym samemu(należy podwiązać kikut grubą nicią), ale lepiej wezwać lekarza weterynarii, który oprócz zatamowania krwotoku, poda równierz antybiotyk zapobiegający ewentualnemu zakażeniu.
Po drugie musimy zdezynfekować kikut najlepiej preparatem jodowym lub z antybiotykiem.Polecam preparaty w sprayu, są wygodne i można ich używać też do innych celów.
Po trzecie należy kontrolować stan pępka przez najbliższe 2 tygodnie, gdyż nawet wtedy może dojsć do zakażenia. Wszelkie powiększenie, bolesnoć lub wycieki należy poważnie traktować i interweniować lub poprosić o pomoc lekarza.
Po czwarte po porodzie musimy zapewnić noworodkowi odpowiednie suche i czyste legowisko i utrzymywać je we własciwym stanie.
Gdy te warunki spełnimy możemy być pewni, że nasze zwierzę, czy to duże czy małe będzie po prostu.....zdrowe.:)

pozdrawiam

Światłoterapia Bioptron- leczenie zwierząt domowych i hodowlanych


Autorem artykułu jest Grażyna Macioł




Światłoterapia może być równie skutecznie stosowana w weterynarii.
Leczenie światłem to rodzaj bezinwazyjnej terapii dzieki której Twoje zwierzę nie jest narażone na stres związany z wizytą u weterynarza.
Światłoterapia może być równie skutecznie wykorzystana w zakresie leczenia wielu dolegliwości nie tylko ludzi ale również zwierząt zarówno domowych jak i pozostałych.
To rodzaj bezinwazyjnej terapii dzięki której zwierzę nie jest narażone na stres związany z wizytą u weterynarza.
Stosowanie naświetlań przyspiesza gojenie się ran :pooperacyjnych ( sterylizacja, kastracja, zmiany nowotworowe itp.), pourazowych, powstałych na skutek wylizywania i wygryzania.
Zabiegi przyspieszają mineralizację kości po złamaniach ( szczególnie przy wieloodłamkowych złamaniach kości zrębu miedniczego i kości udowej)
Skuteczne są również przy stłuczeniach, zwichnięciach, naderwaniach.
Bardzo dobre efekty uzyskuje się w przypadku stanów zapalnych :gruczołu mlekowego, ciąży urojonej, zropienia gruczołów okołoodbytowych, przerostu gruczołu krokowego,
Stanów zapalnych gardła, nosa, krtani, jamy ustnej i języka.
W dolegliwościach związanych z oczami: zapaleniu spojówek rogówki, w leczeniu wrzodów rogówki zarówno pourazowych oraz powstałych na skutek ciagłego drażnienia rzęsami.
Światło spolaryzowane daje również bardzo dobre efekty w przypadkach kamicy nerkowej u psów czy problemach urologicznych kotów, działa bowiem rozkurczowo i przeciwbólowo.
Wszelkiego rodzaju problemy skórne bardzo łatwo możemy naświetlać osiągając znakomite efekty: ropnie, otarcia, oparzenia, odleżyny, alergie itp.

Nie zapominajmy także o naszych najmniejszych domowych pupilach: świnkach morskich, chomikach, królikach, którym światło Biotron pomoże w ropniach stóp, zębów, w zapaleniu worków magazynowych i nieżytach nosa.

Również duże zwierzęta: konie, bydło mogą być poddawane zabiegom światłoterapii.
U koni używanych pod siodło lub do prac polowych bardzo dobrze goją się otarcia i rany powierzchniowe, zapalenia ścięgien oraz ochwat kopytowy.
Wiecej informacji: www.bioptron.info.pl





---

http://www.bioptron.info.pl - Bioptron,leczenie światłem,konsultacje, sprzedaż Konsultant medyczny Grażyna Macioł- Zepter Medical



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 22 kwietnia 2011

U weterynarza: na co szczepimy nasze zwierzęta?



Zwierzęta mieszkające z nami, podobnie jak ludzie, narażone są na wiele groźnych dla ich zdrowia i życia patogenów. Najważniejsze i zarazem najniebezpieczniejsze z nich są patogeny wywołujące choroby zakaźne, zaraźliwe. Choroby te utrzymują się w populacji naszych domowych pupili i mogą być przekazywane z osobnika na osobnika, owocując często szybką wizytą u weterynarza. Najbardziej znanymi i powszechnie występującymi w świadomości Właściciela są m. in. nosówka, parwowiroza, białaczka kotów czy wścieklizna.



W celu kontroli tych chorób, ochrony zdrowia zwierząt towarzyszących, a także w celu ochrony zdrowia Właścicieli (człowieka) opracowano szereg programów ochronnych - standardów postępowania mających na celu zmniejszenie występowania ww. chorób o raz ograniczenie ich występowania w środowisku, mogące w rezultacie doprowadzić do całkowitego wyeliminowania patogenu ze środowiska (podobnie jak to miało miejsce z ospą właściwą u ludzi).



Programy te obejmują kompleksowe zabezpieczanie zwierząt przeciwko pasożytom zewnętrznym, wewnętrznym oraz przeprowadzane u weterynarza szczepienia przeciwko najgroźniejszym chorobom. Zarówno w przypadku kotów, jak i psów programy te są prawie na całym świecie ujednolicone i stosunkowo mało uciążliwe dla Właścicieli.



Psy, które nadal stanowią większość wśród utrzymywanych w gospodarstwach domowych zwierząt są uodparniane już od najmłodszych tygodni życia - prawidłowo poprowadzona przez lekarza weterynarii ciąża, oraz właściwa immunizacja matki(suki) warunkują wysokie miano przeciwciał przekazanych szczeniętom w tzw. "siarze"(pierwszym pokarmie pobranym przez nie zaraz po urodzeniu). Takie psiaki posiadają bardzo wysoką odporność na najgroźniejsze dla nich w tym wieku choroby: nosówkę i parwowirozę - odporność ta utrzymuje się nawet do 8 - 9 tygodni. Po tym czasie poziom przeciwciał matczynych, pobranych z siarą, obecnych we krwi zaczyna spadać.



W celu wyeliminowania tzw. "luki immunologicznej", czyli niskiego poziomu przeciwciał w okresie przypadającym właśnie na 8-10 tydzień życia szczenięcia - kiedy to zaczyna brakować przeciwciał matki, ale własny organizm szczenięcia nie wytworzył jeszcze własnych, pierwsze szczepienie weterynarz wykonuje około 6 tygodnia życia szczenięcia - zawiera ono tylko 2 patogeny: nosówkę i parwowirozę. Jest to wyjątkowa w skali całego życia szczepionka, pomimo tego że zabezpiecza jedynie przed 2 chorobami jej konstrukcja różni się od wszystkich pozostałych szczepionek. Szczepionka ta zawiera stosunkowo dużo antygenów - na tyle dużo, aby mogły one pokonać barierę przeciwciał pobranych z siarą i aby doszło do pierwszego w życiu szczenięcia pobudzenia układu odpornościowego. Takie postępowanie zapewnia dobrą ochronę szczenięcia przed zachorowaniem.



Oczywiście w celu ograniczenia stresu dla organizmu i uzyskania możliwie najlepszej odporności, przed tym pierwszym szczepieniem powinniśmy przynajmniej 2-krotnie odrobaczyć naszego szczeniaka - to bardzo ważne.



Większość pasożytów osłabia układ odpornościowy i uzyskana w takich warunkach odporność jest zdecydowanie mniejsza. Często Właściciele uważają, że jeśli nie widać pasożytów w kale zwierzęcia, to nie ma sensu go odrobaczać. Proszę pamiętać o tym, że jaja, larwy oraz cysty pasożytów to struktury mikroskopijne - nie jesteśmy w stanie "gołym okiem" stwierdzić ich obecności, natomiast jak wskazują prowadzone na całym świecie przez ośrodki naukowe badania problem nosicielstwa pasożytów dotyka ponad 80% zwierząt domowych, w tym również regularnie odrobaczanych. Dlatego warto pamiętać o zwalczaniu pasożytów wewnętrznych - robimy to także dla swojego zdrowia.



W przypadku szczenięcia kolejne dawki szczepionek podajemy w 3 tygodniowych odstępach. Szczepienie chorób zakaźnych wykonujemy 3-krotnie: w 6 tygodniu, następnie w 9 i ostatnie w 12 tygodniu życia. Tak uodporniony przeciw chorobom psim szczeniak zwykle jest ponownie szczepiony przez weterynarza po roku od ostatniego szczepienia, dalsze szczepienia chorób zakaźnych wykonujemy co 2 lata.



Ostatnim i najważniejszym z punktu widzenia prawnego szczepieniem jest szczepienie przeciwko wściekliźnie.



Szczepienie to w naszym kraju jest szczepieniem wykonywanym przez weterynarza obowiązkowo co roku u każdego psa. Pierwsza szczepionka przeciwko wściekliźnie powinna zostać podana przed ukończeniem przez psa 4 miesiąca życia. Pamiętajmy, że wścieklizna jest nieuleczalna i prowadzi do śmierci zwierzęcia, jest ona również niezwykle niebezpieczna dla ludzi i nierzadko pokąsanie człowieka przez zwierzę chore na wściekliznę kończy się tragedią.



W przypadku kotów schemat postępowania jest podobny - z jednym wyjątkiem: nie ma w tej chwili szczepionki dla kociąt, na tyle silnej aby przełamać barierę przeciwciał matczynych. W związku z powyższym pierwsze szczepienie u kociąt weterynarz wykonuje około 8 tygodnia życia, podobnie jak u szczeniąt powtarzając je jeszcze 2 krotnie, co 3 tygodnie. Kolejne szczepienia powtarzamy co 2 lata.



U kotów nie ma obowiązku szczepienia wścieklizny, natomiast jeśli nasz mruczek ma być kotem swobodnie korzystającym z dworu i co za tum idzie polującym warto zaszczepić wściekliznę dla naszego bezpieczeństwa - główne ofiary naszego kota, gryzonie są dość częstym nosicielem tej choroby. Szczepienie to powtarzamy co 2 lata.



W przypadku posiadania kilku kotów, jak również kota wychodzącego warto zastanowić się nad podaniem (zabezpieczeniem) naszego zwierzaka przed niezwykle groźną chorobą - białaczką kotów. Zastosowanie szczepionki przeciw tej chorobie powinno być jednak poprzedzone przeprowadzonym u weterynarza badaniem immunologicznym, dzięki któremu wykluczymy wcześniejszy kontakt z wirusem. W przypadku kotów które miały wcześniej kontakt z białaczką - posiadają przeciwciała istnieje ryzyko powstawania miejscowych odczynów poszczepiennych, jak również rozwoju tzw. białaczki poszczepiennej.



Uzbrojeni w ten podstawowy zakres wiedzy możemy śmiało udać się do weterynarza po książeczkę szczepień naszego pupila i wykonać szybki test pozwalający nam ocenić jakie jest ryzyko zachorowania przez naszego zwierzaka.



Pamiętajmy - lepiej zapobiegać niż leczyć. Nie warto zaniedbywać okresowych szczepień ochronnych.


--
Stopka


Tomasz Gniado, lekarz weterynarii

Weterynarz Gołąbki


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Organizacja i prowadzenie stad bydła mięsnego



Gospodarstwa posiadające duży areał użytków zielonych i ziemi słabo wykorzystanej oraz możliwości powiększenia gospodarstw powinny rozważyć możliwości tworzenia stad mięsnych. Biorąc pod uwagę względy organizacyjne i ekonomiczne stado krów mięsnych powinno liczyć powyżej 20 sztuk. Największą wadą tego kierunku produkcji jest niska opłacalność i powolny obrót kapitału.



Gospodarstwa posiadające duży areał użytków zielonych i ziemi słabo wykorzystanej oraz możliwości powiększenia gospodarstw powinny rozważyć możliwości tworzenia stad mięsnych. Biorąc pod uwagę względy organizacyjne i ekonomiczne stado krów mięsnych powinno liczyć powyżej 20 sztuk. Największą wadą tego kierunku produkcji jest niska opłacalność i powolny obrót kapitału.



Bydło ras mięsnych ma inne wymagania i zachowanie niż mleczne



Bydło mięsne doskonale znosi niskie temperatury, wystarczą zadaszone wiaty ze stałym dostępem do wybiegów i wody w niezamarzających poidłach. Wymaga wolnego utrzymania najlepiej na głębokiej ściółce. Nakłady inwestycyjne i pracy w porównaniu z bydłem mlecznym są niskie.



W stadach mięsnych występuje silna współpraca zwierząt oraz nadzwyczajny instynkt macierzyński i obronny. Swym zachowaniem niedoświadczonym hodowcom bydło mięsne może stwarzać wiele problemów przy zabiegach zootechnicznych i weterynaryjnych. Dlatego przy obsłudze tego bydła należy wykazywać zdecydowanie i stanowczość, ale bez agresji, pamiętając o zasadzie ograniczonego zaufania.

Bardzo ważne jest również zapewnienie zwierzętom możliwości oddalania się na bezpieczny dystans od źródła potencjalnego zagrożenia (duża powierzchnia kojców, lub pomieszczeń ze swobodnym dostępem do wybiegów oraz obszerne kwatery na pastwisku z kępami drzew, jako naturalne osłony). Wtedy przy umiejętnym postępowaniu bydło jest łagodne i darzy zaufaniem osoby obsługujące.



Dwie metody tworzenia stad mięsnych



Pierwsza dość kosztowna i szybka, to zakup czystorasowego materiału hodowlanego wybranej rasy mięsnej najlepiej dostosowanej do warunków produkcyjnych i wymogów rynku. Dodatkową korzyścią hodowli czystorasowej jest szybkie założenie ksiąg hodowlanych, prowadzenie oceny użytkowości mięsnej, a w przyszłości sprzedaż materiału hodowlanego.



Druga to krzyżowanie wypierające polegające na konsekwentnym krzyżowaniu krów rasy wypieranej i jej mieszańców z buhajami mięsnymi wciąż tej samej rasy. Takie postępowanie w ciągu 4-6 pokoleń powoduje prawie całkowite upodobnienie rasy wypieranej do wypierającej. Jest to sposób tani i godny polecenia hodowcom, których nie stać na zakup stada mięsnego, ale są na tyle młodzi, że doczekają się efektów swojej pracy.



Zwierzęta pochodzące z krzyżowania wypierającego dobrze przystosowują się do lokalnych warunków środowiskowych. Materiał męski pochodzący z takiego krzyżowania jest opasany i sprzedawany do zakładów mięsnych.



Ważna jest organizacja rozrodu i terminy wycieleń



Najlepsze są wycielenia zimowo - wiosenne (styczeń - maj), wtedy cielęta mogą korzystać z pastwiska, a krowy mają wyższą mleczność. W takiej sytuacji krycia należy organizować w okresie wiosenno - letnim (kwiecień, sierpień).



W stadach zarodowych zalecana jest w okresie kwiecień - czerwiec inseminacja (najlepiej z synchronizacją rui), a na cały sierpień wpuszcza się do stada buhaja w celu pokrycia niezacielonych krów poprzez inseminację. Takie postępowanie ogranicza jałowość do minimum. Ojcostwo cieląt ustala się na podstawie terminów porodów lub poprzez badanie krwi. Przedstawiony sezon krycia można regulować dostosowując go do specyfiki i potrzeb gospodarstw (np. zwiększona podaż pasz itp.).



W stadach gdzie nie stosuje się inseminacji, przez cały okres krycia buhaj przebywa w stadzie. Ten system zapewnia lepszą płodność. Należy pamiętać, że pełnej sezonowości wycieleń nie da się uzyskać bez surowego brakowania krów jałowych, co istotnie pogarsza opłacalność chowu.



Jałówki należy kryć w wieku około półtora roku (termin ten zależy od rasy i przyjętego systemu żywienia). Jałówki ras dużego kalibru (charolaise, piemontese) oraz gorzej wyrośnięte zaciela się później, a ras mniejszych - wcześniej dojrzewających (limousine, hereword, aberdeen angus), przy dobrym żywieniu można kryć wcześniej tj. po osiągnięciu masy ciała powyżej 350 kg. Nie wolno stosować wczesnego krycia jałówek w złej kondycji, które nie osiągnęły wymaganych parametrów wzrostu.



Cielęta najlepiej odsadzać po zakończeniu sezonu pastwiskowego w wieku 7 miesięcy. Ustalając terminy odsadzania należy również uwzględniać kondycję cieląt i krów oraz aktualną sytuację paszową.



Buhaj rasy mięsnej może być użytkowany w stadzie przez 3 lata. Do wykorzystania buhaja potrzebne jest stado powyżej 20 krów, z których powinno się wycielić w ciągu roku 18-19 szt. Najlepiej budować stado mięsne w oparciu o krowy stosunkowo młode, niezbyt mleczne - idealnie, gdy są to jałówki, lub pierwiastki, bo wtedy łatwiej jest przestawić mamki na niższą produkcję mleka. W celu wykorzystania mleka do krów mamek można dołączyć dodatkowe cielęta. Zalecane jest krzyżowanie rasą limousine, gdyż takie bydło ma najlepszy zbyt. Najpoważniejszym importerem sztuk mięsnych są Włosi, którzy preferują limousine.



Sezonowe wahania kondycji bydła mięsnego są dopuszczalne



Ponieważ przy lepszym żywieniu zwierzęta szybko poprawiają swoją kondycję, a młode bydło rekompensuje wzrost i rozwój. Ważne jest, aby gorsze żywienie nie trwało długo i nie pogarszało płodności krów oraz ich zdolności do wykarmienia urodzonych cieląt. Zbyt dobra kondycja (zapasienie) krów w okresie od odsadzania cieląt do następnego porodu, jest szkodliwa (zbyt duże cielęta, utrudnione porody, zwiększa się możliwość wystąpienia komplikacji poporodowych).



Bydło mięsne powinno bazować przede wszystkim na użytkach zielonych, które dostępne są od maja do listopada. Ważne jest dobranie wielkości kwater do stada (na 1 ha powinno przypadać 2 do 3 sztuk dużych). Najwięcej zielonki będzie w okresie maja i czerwca. W tych miesiącach należy obserwować kał, czy bydłu nie brakuje suchej masy i włókna. Gdy kał jest rzadki, to znak, że brakuje włókna, a żywienie należy uzupełnić sianem i słomą. W okresie późnojesiennym zwierzęta zwiększają apetyt oraz przygotowują się do zimy zwiększając warstwę tłuszczu i pokrycie gęstą sierścią.



Krowy mięsne, gdy zakończą sezon wypasu w dobrej kondycji, mogą być żywione zimą wyłącznie paszami objętościowymi (siano, kiszonki, słoma). Sztuki zarodowe powinny być żywione intensywnie, tak by przyrastały dziennie ok. 1 kg, a przeznaczone na opas należy żywić mniej lub bardziej intensywnie, w zależności od systemu opasu i koniunktury rynku. Często uzyskanie przyrostów nawet 600 g dziennie może być ekonomicznie uzasadnione.



Bydło mięsne można hodować poza budynkami nawet zimą



Rasy mięsne na otwartej przestrzeni czują się dobrze są zdrowe i pełne wigoru. Dotyczy to również cieląt po kilku dniach życia. Krowy w czasie dużych mrozów muszą rodzić w pomieszczeniu. Zamiast obór wystarczą wiaty osłonięte z jednej lub trzech stron, z wolnym dostępem do wybiegu. Pod wiatą powinno być zawsze sucho, a obornik powinien być usuwany raz lub dwa razy do roku. Stół paszowy należy zaplanować z łatwym dojazdem przy transporcie pasz. Rozważając organizację utrzymania bydła mięsnego, należy pamiętać o możliwości podziału stada na grupy (np.: krowy cielne, krowy z cielakami, odsadki, sztuki opasowe itp.). Potrzebny jest również kojec lub pomieszczenie na porodówkę oraz izolatka dla sztuk chorych lub z urazami.



W okresie pastwiskowym najlepiej, gdy bydło dzień i noc przebywa na pastwisku. Małe cielęta powinny mieć zapewniony dostęp do paszy treściwej w specjalnych karmnikach, a całe stado do soli w lizawkach i wody.



AM za odr.zetobi.com.pl


--
Stopka


AgroDoradca


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

czwartek, 21 kwietnia 2011

krowa a jej wydajność mleczna

Witam.
Krowa mleczna to fabryka, swego rodzaju maszynownia, w której wszystkie podzespoły muszą funkcjonować poprawnie, aby produkcja mleka była na odpowiednim poziomie. Niestety nie zawsze jest tak jak by się chciało. Im wyższa wydajność, im wyższy potencjał genetyczny, tym więcej problemów ze zdrowiem takiej sztuki. Aby taka mlecznica wyprodukowała 1 litr mleka przez wymię musi przepłynąć.....500 l krwi.Tak. Czyli aby krowa dała 30 l mleka serce musi przepompować przez wymię 15000 l krwi- to fenomen, ale to prawda. Wszystkie elementy muszą tu funkcjonować idealnie. Odpowiednie żywienie i profilaktyka okresu okołoporodowego są tu kluczowe. Ważna jest dobra współpraca lekarza weterynarii z hodowcą, aby ominąć najważniejsze problemy z mastitami(zapaleniami wymienia),metritami(zapaleniami macicy), czy wreszcie chorobami metabolicznymi tj. syndromem stłuszczenia wątroby, ketozą, kwasicą, zasadowicą i innymi niestrawnościami. Przyjmuje się, że im krowa bardziej wydajna, tym bardziej delikatna i tym krócej produkuje mleko. Zdarza się, że krowy bardzo wydajne na poziomie 60 l mleka na dobę wytrzymują 2 laktacje i muszą zostać wybrakowane, gdyż ich organizm nie daje rady dalej tak się "poświęcać". Serce , wątroba, uład ruchu są już w rozsypce, a i odporność spada co powoduje występowanie mastitis i innych niebezpiecznych infekcji.Należy się zastanowić czy ulepszać hodowlę jeszcze bardziej, czy powrócić do ras mniej wydajnych, ale zdrowszych, mocniejszych, dłużej żyjących. Nawet w biologii jest granica, której nie należy przekraczać.

pozdrawiam

Konie pełnej krwi angielskiej (Thoroughbred).


Autorem artykułu jest Jarosław Cyrson




Konie tej rasy powstały w Anglii w XVIII w. w rezultacie długotrwałego krzyżowania miejscowych kuców angielskich z końmi wschodnimi (arabskimi, tureckimi, perskimi, turkmeńskimi) oraz pochodzącymi z północnej Afryki – końmi berberyjskimi, jak również hiszpańskimi, neapolitańskimi i fryzyjskimi...
Konie tej rasy powstały w Anglii w XVIII w. w rezultacie długotrwałego krzyżowania miejscowych kuców angielskich z końmi wschodnimi (arabskimi, tureckimi, perskimi, turkmeńskimi) oraz pochodzącymi z północnej Afryki – końmi berberyjskimi, jak również hiszpańskimi, neapolitańskimi i fryzyjskimi. Konie tej rasy wytworzyły się przede wszystkim przez selekcję, która przeprowadzona była na podstawie wyników osiąganych na wyścigach konnych oraz pod wpływem dobrych warunków środowiska, jakie znalazły konie te w Anglii. Wyselekcjonowany materiał używano do rozpłodu.
Za bezpośrednich założycieli rasy uważa się trzy konie pochodzenia orientalnego: ogiery The Byerley Turk (importowany w 1689 T.), The Darley Arabian (importowany w 1706 r.) i Godolphin Arabian Barb (importowany w 1724 r.) oraz grupę klaczy „Royal Mares". W roku 1793 konie pełnej krwi angielskiej doczekały się pierwszego tomu księgi stadnej pod tytułem General Stud Book; na podstawie tej księgi prowadzona jest rejestracja rasy koni na całym świecie.
Konie pełnej krwi są końmi dużymi. Przeciętne ich wymiary wynoszą: wysokość w kłębie 160 - 165, obwód klatki piersiowej 175 - 195, obwód nadpęcia 1( - 20, rzadziej 21 cm. Konie mają maść najczęściej gniadą, kasztanowatą, rzadko karą lub siwą. Konie te mają budowę przystosowaną do dużej szybkości: głowa sucha wyrazista, czasem dość duża o prostym profilu, długie linie szyi, kłębu, łopatki, zadu, długie kończyny o dość wysoko postawionych nadgarstkach i stawach skokowych. Stawy skokowe konie pełnej krwi angielskiej mają szerokie, bardzo mocne, umożliwiające sprawny galop. Przednie nadpęcia niekiedy zbyt cienkie.
Pod względem szybkości w galopie konie te są najszybsze na świecie. Klasyczne konie pełnej krwi przebiegają 1 km w ciągu 59 - 60 sekund. Tak duża szybkość może być uzyskana jedynie na krótkich odcinkach drogi, ale mimo tego wymaga ona niezwykłej sprawności organizmu. Konie pełnej krwi odznaczają się ostrym temperamentem, potężnym sercem i pojemnymi płucami oraz wielką mocą mięśni, ścięgien oraz kości.
Wyścigi konne pełnej krwi, odbywają się przeważnie na dystansach równych 1 mili angielskiej (1609 lub w zaokręgleniu 1600 m) lub kilku mili (2400, 3200, 4800 m - najdłuższy dystans). Światowy rekord na dystansie 1 mili ang, został ustanowiony w USA w 1956 r. przez konia Swaps, który przebywał ten dystans w ciągu l'33,5". W Polsce rekordzistką na dystansie 1600 m był koń Czarnogóra w 1951 r. (1'38").
W 1973 r. w USA (Waszyngton) 3-letni ogier Sekretariat wygrał wyścig dla "trójkoronowanych" na dystansie 1800 m w czasie 1'45,4", ustanawiając w ten sposób rekord światowy na tym dystansie.
Jednostronna selekcja na szybkość spowodowała, że konie tej rasy mają duże zapotrzebowanie paszowe w sensie jakościowym. Przy czym, jeżeli za miarę wykorzystania paszy u tych koni przyjąć jej zamianę na energię ruchu to trzeba stwierdzić, że konie pełnej krwi wykorzystują paszę bardzo dobrze. Intensywnego żywienia wymagają zwłaszcza młode konie i młodzież ze względu na bardzo szybki wzrost właściwy tej rasie. Szybki wzrost powoduje, że już 1,5-roczne młode konie są ujeżdżane i przechodzą ze stadnin na tor wyścigowy, gdzie poddane są treningowi, a po ukończeniu 2 lat (sierpień) zaczynają biegać (brać udział w gonitwach).
Konie pełnej krwi poza szybkim galopem wykazują również zdolności do kłusa i brania przeszkód. Użytkuje się je jednostronnie wierzchowo, odgrywają one jednak bardzo dużą rolę jako materiał amelioracyjny ze względu na wiele doskonałości organizmu. Konie krwi angielskiej używa się często do poprawy tężyzny fizycznej, suchości tkanek i proporcji budowy w wielu populacjach końskich na całym świecie, produkując w ten sposób cenną półkrew. W okresie kiedy konie wierzchowe miały duże zastosowanie w wojsku, produkowanie ich we wszystkich krajach odbywało się za pomocą dolewu pełnej krwi. Obecnie zaś, gdy w masowej hodowli koni szlachetnych produkuje się konie wszechstronnie użytkowe posługiwanie się reproduktorami pełnej krwi angielskiej odbywa się na mniejszą skalę.
W hodowli masowej koni ma zastosowanie tylko półkrew wyprodukowana w stadninach państwowych. Praktykuje się to w celu uniknięcia ewentualnego wprowadzenia ujemnych właściwości spotykanych u folblutów, jak zbytnia nerwowość, wybredność i duże wymagania paszowe, oraz zbyt lekka budowa.
Do Polski pierwsze konie pełnej krwi trafiły z końcem XVIII wieku, ale liczniejszy import i właściwa hodowla datują się od około 80 lat.
Przed pierwszą wojna światową konie pełnej krwi hodowane były w stadninach prywatnych oraz w założonej w 1817 r. PSK Janów. W 1924 r, przeniesiono folbluty z Janowa do Kozienic. Obecnie mamy 7 stadnin państwowych hodujących konie pełnej krwi angielskiej (Kozienice w Kieleckiem, Widzów w Łódzkiem, Strzegom we Wrocławskiem, Moszna w Opolskiem, Rzeczna w Olsztyńskiem oraz Golejewo i Iwno w Poznańskiem) liczących łącznie około 400 klaczy. Produkowane w tych stadninach konie poddawane są treningowi, a następnie próbom dzielności w formie gonitw na torach wyścigowych na Służewcu w Warszawie, w Sopocie i okresowo we Wrocławiu.
Polska hodowla koni pełnej krwi ma już pewne tradycje i może się wykazać szeregiem ugruntowanych rodzin żeńskich (najstarsze konie 17 pokoleń - 142 lata). Natomiast obserwuje się zjawisko zanikania rodów męskich (najstarszy 55 lat), tłumaczone przez Pruskiego niedostatecznymi warunkami środowiska środkowej i wschodniej Europy, stąd też Polska co jakiś czas importuje konie z krajów leżących nad kanałem La Manche (Anglia, Francja), w których warunki przyrodnicze powodują, że konie pełnej krwi utrzymują odpowiedni kaliber i właściwą klasę wyścigową.
W 1973 r. ogólny stan pogłowia koni pełnej krwi angielskiej na całym świecie wynosił około 500 000 klaczy: w USA — 45 tyś., w Anglii i Irlandii 14 tyś., w Nowej Zelandii 7 tyś., w Australii 12 tyś., we Francji? tyś., w Japonii 8,6 tyś., we Włoszech 1,6 tyś,, w RFN 1,6 tyś., w ZSRR l tys.
---

Artykuł by seo-pozycjonowanie.pl



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 20 kwietnia 2011

odchody źródłem żywności

Odchody zwierząt roślinożernych źródłem żywności dla świń.



Autorem artykułu jest Pracownia Permakultury




Czego świnie potrzebują do wydajnego wzrostu?
Organizmy zwierzęce by rosnąć potrzebują materiału budulcowego - białka. Właściwie to niedokładnie się wyraziłem - zwierzęta (i ludzie) potrzebują nie białka, a substancji z których to białko jest zbudowane - aminokwasów.

Czego świnie potrzebują do wydajnego wzrostu?



Organizmy zwierzęce by rosnąć potrzebują materiału budulcowego - białka. Właściwie to niedokładnie się wyraziłem - zwierzęta (i ludzie) potrzebują nie białka, a substancji z których to białko jest zbudowane - aminokwasów. Część z tych tych aminokwasów ludzie i zwierzęta są w stanie "wyprodukować" we własnym zakresie. Te aminokwasy nazywamy endogennymi. Ciało człowieka i świni wytwarza je głównie z węglowodanów i innych aminokwasów.





Aminokwasy, których ludzie i świnie nie są w stanie syntetyzować (wytwarzać we własnym organizmie) nazywamy aminokwasami egzogennymi.



Aminokwasy egzogenne:



-fenyloalanina (phenylalanine, Phe)



-izoleucyna (isoleucine, Ile)



-leucyna (leucine, Leu)



-lizyna (lysine, Lys)



-metionina (methionine, Met)



-treonina (threonine, Thr)



-tryptofan (tryptophan, Trp)



-walina (valine, Val)



U dziecka należy jeszcze wymienić dwa aminokwasy:



-histydyna (histidine, His)



-arginina (arginine, Arg)





Jeśli nie będziemy dostarczać ich naszemu organizmowi możemy nabawić się rożnych, nieprzyjemnych chorób i symptomów zaczynając od zawału mięśnia sercowego (serce nie będzie miało odpowiednich aminokwasów by się regenerować) na wypadaniu włosów i depresji kończąc... W cywilizowanym świecie ludziom niedobór tych aminokwasów nie grozi, chyba, że są na dietach w których ilość białka jest zbyt mała, jakość tego białka (zawartość aminokwasów egzogennych jest nieodpowiednia) lub dany człowiek ma jakieś inne problemy zdrowotne związane z trawieniem i przyswajaniem białka.





Odchody zwierzęrząt roślinożernych źródłem żywności dla świń.



Bieszczadzka krowa uzupełniająca swą dietę w liście i gałęzie krzewu.



U świń jest podobnie, jednak uwzględniając, że żywot przeciętnej świni jest krótszy jakieś 70-140 razy niż żywot człowieka problemów z niedoborem białka aż tak nie widać... Czy może widać, ale objawia się to zwiększoną ilością tłuszczu w ogólnej wadze świni i pogorszeniem współczynnika konwersji paszy (ile kg jedzenia musi świnia spożyć by przybrać kg na wadze). Jeśli w paszy świń brakuje chociażby jednego z aminokwasów egzogennych do tego by zostało wytworzone białko strukturalne (np. mięśnie) to większość paszy zostanie przetworzona na tłuszcz (słoninę). Oczywiście nie ma w tym nic złego jeśli produkujemy świnie na swoje potrzeby - słonina od świń z wypasu pastwiskowego to tradycyjny, zdrowy tłuszcz używany przez naszych przodków od wieków. Jednak jeśli produkujemy świnie na skalę komercyjną, to duża ilość słoniny nie jest pożądana. Po pierwsze spada tzw. mięsność świni co obniża cenę mięsa w skupie. Jako konsumenci wiemy, że słonina kosztuje około 1-3 zł za 1kg a 1 kg "mięsa" około 12 zł i więcej. Jeśli dodać do tego, że wytworzenie tłuszczu u świni jest bardziej kosztowne niż "mięsa" to wiemy już dlaczego komercyjni hodowcy unikają otłuszczenia świni jak ognia.Wynika to z tego, że tłuszcz zawiera 9kcal na g a białko zawiera 4kcal na g. Co więcej pasze zawierające dużo białka są dużo droższe niż te węglowodanowe a ich kaloryczność jest przecież taka sama. Hodowca na otłuszczonej świni traci zatem potrójnie...





W przypadku aminokwasów egzogennych wszystkie potrzebne są naraz - jeśli będzie brakować choćby jednego, białko z pokarmu nie zostanie wykorzystane efektywnie. Starszej daty podręczniki do biologii, dietetyki czy hodowli zwierząt dzielą białko na pełnowartościowe (zwierzęce) i niepełnowartościowe (roślinne). Z tymi aminokwasami jest jak z drewnianą beczką do przetrzymywania wody. Może być w 99% "sprawna" ale jeśli będzie brakować jednej, wąskiej deski cała konstrukcja nie spełni powierzonego jej zdania. Wartość białka będzie liczona do najmniejszego wspólnego mianownika - do tego aminokwasu egzogennego, którego brakuje. Dalej porównując aminokwasy do beczki... Woda może być magazynowana tylko do poziomu najniższej dziury w tejże beczce. Nie jest istotne, że beczka ma pojemność 500 l (dostarczamy dużej ilości białka w ogóle) co natomiast jest ważne, to jak nisko jest najniższa dziura (którego aminokwasu egzogennego świni brakuje).





Jeśli chcemy hodować świnie na pastwisku, to zwykle te aminokwasy, które są czynnikiem ograniczającym wzrost świń (bo brakuje ich w runi pastwiskowej) to: lizyna, metionina, treonina i tryptofan. Teoretycznie można by suplementować żywiąc świnie śrutą rzepakową lub soją, jednak ich sposób produkcji pozostawia wiele do życzenia jeżeli chodzi o wartość odżywczą tych dwóch roślin.





Krowa - potencjalne źródło wartościowej paszy dla świń



Co mają te wszystkie wywody o aminokwasach i świniach mają do krów?



Krowy mogą dostarczyć w bardzo dużych ilościach brakujących świniom aminokwasów oraz dostarczyć lekkostrawnego pokarmu.





We wpisie o drogich świniach wspomniałem o tym jak hodowane są świnie na szynkę parmeńską - mają dostęp do pastwiska oraz dostają kasztany jadalne oraz serwatką. Zapewnia im to pełnowartościową paszę a oprócz tego smak uznawany przez znawców za wyborny, bardzo słodki.





Zapewne Czytelnikom powoli krystalizuje się już pewien obraz. Krowa daje mleko, z mleka człowiek robi sobie masło i sery. Resztki z produkcji (maślankę i serwatkę) daje się świniom do zjedzenia - stanowi to pełnowartościową paszę - nie potrzeba już soi GMO...





Jedna krowa może dostarczać kilkadziesiąt kilogramów paszy dla świń dziennie.



Wbrew pozorom mleko, maślanka i serwatka nie są jedynym pożywienie dla świń, którego może dostarczać krowa. Inne potencjalne źródło jadła dla tych świńskich wszystkożerców to... krowie odchody.





Co dzieje się z roślinami, które krowa spożyje?



Z pokarmem połkniętym przez krowy dzieje się wile ciekawych rzeczy. Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że dla krów rośliny nie są bezpośrednim źródłem pożywienia - by zwiększyć wartość odżywczą swej paszy krowy wykorzystują pośredników - bakterie. Krowy poprzez żucie roślin zwiększają powierzchnię na którą mogą działać bakterie. Te bakterie trawią pokarm roślinny po czym się rozmnażają. Następnie krowa zjada wstępnie przetrawiony pokarm roślinny wraz z wszystkimi bakteriami. Krowa (a raczej rolnik ją żywiący) w przeciwieństwie do świni nie musi się martwić o to by konsumowała ona jakieś aminokwasy egzogenne. Wystarczy, że będzie przyjmować odpowiednią ilość białka, włókna oraz węglowodanów. Właściwie to krowa nie musi nawet spożywać dużej ilości białka - częścią pożywienia, który bakterie w jej żołądkach są w stanie przerobić na białko może być mocznik (źródło azotu dla bakterii do produkcji białka). Znane są przypadki w których dużą część diety krowy stanowiły trociny, mocznik (źródło azotu do syntezy białka przez bakterie) oraz lizawka melasowo-mikroelementowa.



Dlaczego krowa może spożywać żywność niezawierającą wszystkich aminokwasów egzogennych?



Ponieważ krowa stwarza w swoim żołądku warunki do rozwoju bakterii, których pożywienie może nie zawierać kompletu aminokwasów. Te bakterie są w stanie jednak wytwarzać wszystkie aminokwasy egzogenne. Gdy te się namnożą krowa po prostu je "zjada" przenosząc treść pokarmową do następnego żołądka.





Odchody zwierzęrząt roślinożernych źródłem żywności dla świń.



Krowie odchody stanowią cenną choć tanią paszę dla świń.





Dlaczego odchody krowy mogą stanowić paszę dla świń?



Świnie są zwierzętami wszystkożernymi. Natura dała im zadanie bycia czyścicielem środowiska. Oprócz tego, że jedzą roślin i zwierzęta, to świnie spożywają z wielkim uznaniem odchody innych zwierząt. Krowi obornik składa się w sporej części z niestrawionych części roślin oraz z bakterii. Te ostatnie zaś tak jak już wcześniej wspomniałem zawierają wszystkie aminokwasy egzogenne. Mogą zatem stanowić cenny "koncentrat paszowy". Dodatkowo jeśli krowy żywione są ziarnem, to część ziarna przechodzi przez przewód pokarmowy krów właściwie niestrawiona. W normalnych warunkach tego typu produkt by się zmarnował.





Korzyści ze stosowania odchodów krowich w żywieniu świń.



Pierwszą, dość oczywistą korzyścią jest stosowanie odchodów krowich jako źródło energii dla świni, drugie to wspomniane wcześniej białko i aminokwasy egzogenne. Trzecią korzyścią żywienia świń odchodami krów to dostarczanie im mikroelementów oraz witamin, głównie z grupy B (również B12).




Jaki procent świńskiej diety mogą stanowić odchody krów?



FAO (agencja ONZ zajmująca się wyżywieniem i rolnictwem) opublikowała dane o eksperymencie przeprowadzonym na Mauritiusie w 1976 r. w którym świnie karmione były w 40% krowimi odchodami w 40% melasą i w 20% komercyjną mieszanką paszową. Świnie na takiej mieszance co prawda rosły wolniej niż w grupie kontrolnej, ale hodowcy i tak osiągnęli dobre wyniki ekonomiczne z powodu niskiej ceny takiej mieszanki
.



W zależności od kilku czynników:



wieku i diety krowy jaką części diety świń mają stanowić odchodywieku świń



Jedna krowa może dostarczać pokarmu w formie odchodów dla od 17 do 3 świń.





Jak zintegrować możliwość odżywiania się świń odchodami krów w szerszym systemie permakulturowym?



Jeśli chcemy hodować świnie i krowy na permakulturową modłę mogę zasugerować tego typu rozwiązanie.



W pierwszym dniu na pastwisku wypasana jest krowa/krowy. Na drugi dzień na pastwisko wchodzą świnie - będą jadły korzonki i część runi pastwiskowej. Trzeciego dnia można na daną kwaterę pastwiska wysłać kury - zjedzą one sporą cześć pasożytów występujących w odchodach świń i kur. Dodatkowo rozgrzebią je czym przyspieszą ich rozkład i dostarczenie zawartych w nich substancji roślinom. W ten sposób wykorzystywane jest wiedza dotycząca holistycznego wypasu zwierzą dzięki czemu nie dojdzie do nadmiernego wypasu roślin na pastwisku oraz ilość niedojadów będzie mała.



Samo pastwisko może być np. rzadkim lasem pastwiskowym na którym rosną orzechy włoskie, kasztany hybrydowe lub drzewka owocowe czy inne drzewa paszowe. Ten system agroleśniczy powinien być osłonięty od wiatru odpowiednio wysokim i gęstym żywopłotem.







Czy w ten sposób można utuczyć świnię bez zakupu paszy z zewnątrz?



W chwili obecnej trudno powiedzieć czy samo pastwisko + odchody krowie są w stanie zapewnić pełnię wyżywienia dla świń. Jestem skłonny przypuszczać, że jeśli dodamy do diety tych zwierząt orzechy włoskie i kasztany hybrydowe to świnie będą rosły całkiem przyzwoicie a my będziemy mogli cieszyć się tym, że wiemy co jadło nasze jedzenie.



Odchody zwierzęrząt roślinożernych źródłem żywności dla świń.



Dla nas koński kał to odchody - dla świni smaczne i odżywcze śniadanie/obiad/kolacja ;)



Zdjęcie dzięki uprzejmości Wikipedii



Czy świnie można karmić odchodami innych zwierząt roślinożernych?



Tak, świnie można karmić odchodami innych zwierząt roślinożernych np. takich jak koni, kóz, królików... Bardzo dobrym źródłem żywności dla świń są odchody końskie, gdyż konie trawią mniej wydajnie niż krowy, więc "końskie jabłka" zawierają więcej nasion itp. bardziej kalorycznych elementów paszy.


---


Wojciech Majda
Pracownia Permakultury




Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/