poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Kanibalizm u świń

Kanibalizm u świń to problem nie nowy. Dotyczy szczególnie dużych gospodarstw, produkujących w jednym cyklu setki a nawet tysiące sztuk. Jednak z moich doświadczeń wynika, że problem ten dotyczy także małych hodowli, po kilka sztuk. W jednym i w drugim przypadku przyczyny tego stanu rzeczy są różne.
Ale od początku. Kanibalizm to nie dosłownie to co nam się wydaje. że świnia zjada świnię, lecz takie przypadki też się notuje. U świń jest to szereg zaburzeń behawioralnych, które prowadzą do okaleczeń zwierząt. Najczęściej zjawisko to dotyczy obgryzania uszu i ogonów przez inne zwierzęta. U okaleczonych zwierząt powstają rany i wtórne zakarzenia bakteryjne, prowadzące do innych stanów chorobowych(m.in. ropni w okolicy kręgosłupa, które uniemożliwiają chodzenie). Dotyczy to głównie świń o m.c. od 30 do 70 kg.
Napiszę trochę o przyczynach .Główną przyczyną zaburzeń w zachowaniu świń jest nadmierne zagęszczenie zwierząt w chlewni, szczególnie w chowie tzw. wielkostadnym, gdzie na 1 tucznika przypada często <0,55 m2 powierzchni kojca. W takich warunkach zwierzęta stają się agresywne, bo walczą o dostęp do pożywienia, poza tym nie mają się czym zająć. Świnie z natury ryją, szukając pożywienia. W chlewniach bezściółkowych(na ruszcie), nie mają gdzie ryć, więc zaczynają "z nudów" gryźć inne świnie. Mówi się też o predylekcjach genetycznych oraz niedoborach żywieniowych, które z kolei są główną przyczyną kanibalizmu w małych chlewniach, w których nie przywiązyje się wagi do żywienia. Wszystko to jest spowodowane ekonomią. W dużych obiektach, aby osiągnąć najwięcej z jak najmniejszej powierzchni; w małych nie powierzchnia się liczy lecz jak najniższe koszty żywienia.
Teraz trochę o zapobieganiu i próbach leczenia tego zjawiska.
Otóż jest kilka sposobów aby ograniczyć kanibalizm. Przede wszystkim należy stworzyć optymalne warunki zoohigieniczne, co przekładać się będzie na lepsze zdrowie i końcowy efekt produkcyjny; nie należy zagęszczać kojców, zadbać o odpowiednią wentylację budynku, gdyż nadmierne stężenie amoniaku, siarkowodoru i co2 sprzyja zjawisku; zadbać o to żeby świnie miały równy dostęp do paszy i wody.
Jeśli jednak dojdzie do aktów obgryzania ogonów czy uszu, należy podjąć środki aby to powstrzymać. Należy przede wszystkim odizolować agresywne osobniki, gdyż z zeguły to 1-2 świnie z kojca rozpowszechniają ten proceder. Ponieważ krew zachęca inne zwierzęta do gryzienia, należy dezynfekować rany. Można w kojcu pryskać lub smarować zwierzęta subsancjami o intensywnym zapachu, aby "odwrócić uwagę". Należy wrzucić do kojca zabawki, tak zabawki np. piłki , zawiesić łańcuszki, aby świnie czymś się zajęły.
Gdy problem nie ustępuje, można zasłonić okna na jakiś czas, gdyż światło wyzwala agresję(wiedzą to szczególnie hodowcy drobiu). Występują specjalne dodatki ziołowe na bazie waleriany dodawane do wody, które uspokajają zwierzęta. Niektórzy stosują dodatek soli kuchennej do paszy w ilości ok 3 kg/tonę paszy, ale należy pamiętać, że zwierzęta muszą mieć stały, nieograniczony dostęp do wody, bo inaczej możemy bardziej zaszkodzić niż pomóc(tzw.zatrucie solą kuchenną-opiszę w innym artykule).Powszechne jest obcinanie ogonków u kilkudniowych prosiąt, co ma zapobiegać ich obgryzaniu w późniejszym wieku, nie jest to humanitarne, ale skuteczne.
Pamiętajmy ,że lepiej zapobiegać niż leczyć, a korzyści ekonomiczne odgraniczmy od dobrostanu zwierząt, nawet takich jak....świnie.
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz